sobota, 22 kwietnia 2017

"Amerykaana" Chimamanda Ngozi Adichie


Ta książka potwerdziła, że Chimamanda Ngozi Adichie należy do moich ulubionych pisarek. Sięgając po tę powieść nie zdawałam sobie sprawy, że jest aż tak obszerna! Nie zaglądałam także do recenzji i opisów więc jej treść była dla mnie całkowitym zaskoczeniem.

Nigeryjka skupia się na temacie emigracji, tożsamości oraz problemach rasowych, a czyni to opowiadając historię Ifemele i Obinze. Ich szkolna przyjaźń przemienia się w miłość, jednak to nie uczucie jest głównym tematem powieści. Zarówno Ifemele jak i Obinze pochodzą z klasy średniej, nie muszą się obawiać o sprawy finansowe, choć ich rodzice ciężko pracują na utrzymanie. Ich głównym zajęciem jest nauka, dyskusje i wszystko to, czym zajmują się młodzi ludzie. Gdy rozpoczynają studia zaczynają dostrzegać ograniczone perspektywy w Nigerii. Ciągłe i długotrwałe strajki przerywają naukę, a studenci zaczynają się rozglądać za możliwością wyjazdu do USA czy Wielkiej Brytanii. Od tego momentu ścieżki Ifemele i Obinze się rozdzielają, dziewczyna wyjeżdża do Stanów Zjednoczonych, gdzie planuje podjąć studia oraz dorywczą pracę, by dorobić do stypendium. Jak można się domyślić, życie w Ameryce jest zupełnie odmienne od wyobrażeń Ifemele, a chleb emigranta czerstwy i trudny do zdobycia. Największym jednak szokiem jest rola rasy - dopiero na nowym kontynencie Ifemele odczuwa fakt, że jest czarna. W Nigerii nie odgrywało to żadnej roli, tymczasem w USA nawet fryzura ma decydujące znaczenie, na przykład podczas szukania pracy.

Ifemele stopniowo odkrywa różnice między czarnymi Amerykanami, a czarnymi emigrantami w Ameryce, a dzieje się to na tle kampanii wyborczej Obamy. Książka przepełniona jest obserwacjami socjologicznymi, które dziewczyna tematyzuje na swoim bardzo chwytliwym blogu. Stopniowo staje się Amerykaaną, która jednak nie jest bezrefleksyjna i świadomie pracuje nad swoją tożsamością narodową i rasową. Dyskusje czarnoskórych studentów o różnym pochodzeniu świetnie oddają różne zapatrywania, które zależne są od narodowości oraz doświadczeń dyskutanta. Niezależnie od koloru skóry, doświadczenia emigranta wydają się być całkowicie uniwersalne. Nie zapomnę długo sceny, w której Ifemele rozmawia z koordynatorką na uniwersytecie. Ta ostatnia zwraca się do niej w sposób niemal infantylny, klasyfikując obcy akcent przyszłej studentki jako niedostatek językowy. Ewolucja językowa Ife jest zastanawiająca - najpierw pragnie jak najprędzej przyswoić sobie akcent amerykański, który ułatwia zwłaszcza kontakty telefoniczne i pozwala uniknąć zaszufladkowania, stopniowo jednak rozumie, że nigeryjska wymowa to część jej tożsamości. To doświadaczenie, które dotyczny niemal każdego emigranta. Odkąd mieszkam w kraju, w którym mój wygląd już w pierwszej sekundzie przypina mi etykietkę emigrantki, elegancko zwanej tu ekspatką, potrafię w pewnej części zrozumieć wiele z doświadczeń Ifemele.

To wielowątkowa, głęboka powieść. Dla mnie powieść totalna. Wprawdzie Ifemele jest główną bohaterką, ale autorka szkicuje losy wielu innych osób - ciotki, przyjaciółek, a przede wszystkim Obinze, którego los zagnał do Wielkiej Brytanii. Wątek miłosny jest istotny ale nie na tyle, by z tej powieści uczynić romans. Z każdą stroną rozsmakowywałam się w prozie Adichie, odczuwałam głęboko radość bibliofila obcowania z narracją wciągającą, ubogacającą, interesującą, pouczającą i świetną językowo. To powieść odważna i uniwersalna - niezależnie od rasy, los każdego emigranta to szkoła życia, pasmo wzlotów i upadków.

Moja ocena: 6/6

Chimamanda Ngozi Adichie, Amerykaana, tł. Katarzyna Petecka-Jurek, 765 str., Zysk i s-ka 2014. 

3 komentarze:

  1. Słyszałam już wiele dobrego o książce - że monumentalna i odważna. Mam w planach:)

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopisuję do listy pt. "muszę przeczytać"

    OdpowiedzUsuń