środa, 20 lutego 2019

"Arystokratka i fala przestępstw na zamku Kostka" Evžen Boček


Oh, jak bardzo czekałam na kolejną Arystokratkę i jak bardzo mi była teraz potrzebna - akurat skończyłam czytać dość męczącą trylogię Rolleczek, a i życie ostatnio mnie nie rozpieszcza. Ten tom jest tak cudowny, jak pierwszy, podczas lektury płakałam ze śmiechu, chichrałam się na głos, a moja rodzina tylko z politowaniem kiwała głową. Córka w końcu stwierdziła, że sama przeczyta, żeby sprawdzić, co mnie tak śmieszy.

Książka rozpoczyna się sceną, gdy Maria wiezie chorego na boreliozę i nieprzytomnego Maxa do szpitala. Maxa, który właśnie się jej oświadczył. Niestety Maria nie jest pewna, czy chory działał świadomie. Gdy wraca na zamek, nie może jednak poświęcić się rozmyślaniom, bo zastaje scenę wręcz absurdalną. Policja próbuje wykombinować kto, co próbował na zamku ukraść i zidentyfikować cztery osoby, które nagle znalazły się w różnych zakamarkach Kostki. Dodam, że jedna z tych osób ma na sobie zbroję, a właściwie tylko jej górną część, tak tę, która mieści się na głowie. Sytuacja jest jednak tak zagmatwana, że rozwiązanie tej zagadki zajmie całą książkę.

Zbieg niespodziewanych wypadków, w których najważniejszą rolę odgrywa śmierć Lady Di, jest absurdalnie komiczny. Najcudowniejsze są jednak postaci - z dotąd znanych jak zwykle rządzą Józef w mundurze Heinricha Himmlera i leżący w trumnie przeznaczonej dla Marii pan Spock, który czeka na śmierć. Boček wprowadza jednak cała gamę nowych postaci, które są niemniej urocze. Autor przejaskrawia, uwydatniając najbardziej typowe cechy, a robi to idealnie - jego kreacja zmarnowanej życiem pary nauczycieli oraz nieszczególnie rozgarniętej dwójki młodych ludzi, której zadaniem była kradzież czaszek z zamkowej krypty, jest fantastyczna. W pewien sposób czułam się jakby chłopaki z Make life harder pisali razem z Bočkiem. Poziom mojego rozbawienia był na pewno podobny.

Boček jest genialny w swoim komizmie sytuacyjnym, slapstickowych kreacjach, ale także w obserwowaniu rzeczywistości. Mam tylko jedno ale, przez tę książkę prześladuje mnie wiadomy hit Helenki Vondráčkovej!

Ma wielką nadzieję, że Boček nie zakończył swojego cyklu. Apeluję wręcz, bo Arystokratka jest mi potrzebna do życia, na trudne chwile, na ratunek!

Moja ocena: 5/6

Evžen Boček, Arystokratka i fala przestępstw na zamku Kostka, tł. Mirosław Śmigielski, 178 str., Stara Szkoła 2019.

4 komentarze:

  1. Cześć,.
    Jestem tu pierwszy raz. Zaciekawiło mnie co napiszesz o tej najnowszej części Arystokratki, bo poprzednie mnie cieszyły, ale nie wiedziałam czy część kolejna będzie śmieszna. Dzięki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Izabelo, miło mi, że zajrzałaś, moim zdaniem ta część jest równie dobra jak pierwsza.

      Usuń
  2. Dużo dobrego słyszałam o tej serii, więc w końcu muszę się przekonać co w niej jest takiego wyjątkowego, że ratuje w trudnych chwilach. :D

    OdpowiedzUsuń