tag:blogger.com,1999:blog-31773879.post1826780855988065887..comments2024-03-24T08:29:04.208+01:00Comments on Przeczytałam książkę: "Deutschland misshandelt seine Kinder" Michael Tsokos, Saskia GuddatAnnahttp://www.blogger.com/profile/06077439546808561502noreply@blogger.comBlogger7125tag:blogger.com,1999:blog-31773879.post-33376072917285856502014-02-14T09:07:45.520+01:002014-02-14T09:07:45.520+01:00Może to taka schofrenia społeczna?
Są zasady, ale...Może to taka schofrenia społeczna? <br />Są zasady, ale przestrzegać je mają "inni". Co do mieszania się w wychowanie dzieci: no tak, "ciocie dobra rada"... tylko one raczej nie reagują wtedy, kiedy np. zirytowany rodzic szarpie dziecko czy na nie krzyczy. <br />Ja też mam dylematy, co zrobić w sytuacji, kiedy (obca) babcia np. strofuje wnuczkę próbując ją urobić na własną modłę (i niby krzywdy nie robi...)poza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-31773879.post-92194153325230212252014-02-13T14:35:19.861+01:002014-02-13T14:35:19.861+01:00Agnieszko propozycje są bardzo konkretne, nie opis...Agnieszko propozycje są bardzo konkretne, nie opisywałam ich, bo jednak są one istotne dla niemieckiego czytelnika, poza tym chciałam zachęcić do lektury:)<br />Masz rację co do listy...odzwyczaiłam się już od wielu polskich przyzwoleń i też je zauważam.Annahttps://www.blogger.com/profile/06077439546808561502noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-31773879.post-61555469661225913212014-02-13T14:32:24.676+01:002014-02-13T14:32:24.676+01:00Dziękuję i zachęcam!Dziękuję i zachęcam!Annahttps://www.blogger.com/profile/06077439546808561502noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-31773879.post-74189496971173813742014-02-12T17:15:25.523+01:002014-02-12T17:15:25.523+01:00OK, zamówię sobie w bibliotece. Tsokos jest nazwis...OK, zamówię sobie w bibliotece. Tsokos jest nazwiskiem obiecującym fachowość i rzetelność, a nie rozdrapy pod publiczkę. Ciekawi mnie to, co takiego konkretnego proponuje dla uleczenia sytuacji, bo krytykować przecież każdy potrafi, trudniej zaproponować coś konstruktywnego. <br />Swoją drogą też szokują mnie rozmaite polskie przywolenia: na klapsy, na jazdę po alkoholu, na podkradanie drobiazgów (i nie tylko drobiazgów) z pracy... listę można by ciągnąć jeszcze długo. Anonymoushttps://www.blogger.com/profile/13288597971236265936noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-31773879.post-5145009773414909522014-02-11T12:22:55.224+01:002014-02-11T12:22:55.224+01:00Hej ;) świetne recenzje :) Widzę, że czytasz wiele...Hej ;) świetne recenzje :) Widzę, że czytasz wiele książek po które sama chciałabym sięgnąć :) Mam nadzieje, że uda mi się do nich dotrzeć!<br /><br />Pozdrawiam i zapraszam Cię w wolnej chwili do mnie: http://sto65cm.blog.pl/nthgcompares2mehttps://www.blogger.com/profile/09286750156197740387noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-31773879.post-91227295419423025872014-02-11T09:56:33.627+01:002014-02-11T09:56:33.627+01:00Aniu przeczytalam wpis na tym blogu - dane przeraż...Aniu przeczytalam wpis na tym blogu - dane przerażają, nie zdawałam sobie sprawy, że w Polsce jest AŻ taka akceptacja bicia dzieci. Przy czym zaznaczam Tsokos i Guddat nie piszą o kapsie i laniu, oni piszą o wyraźnym maltretowaniu dzieci (oprócz bicia jest to gryzienie, przypalanie, wrzątek i jeszcze gorsze sprawy). Niemniej ja jestem przekonana, że zamykanie oczy na to jest związane z akceptacją klapsa. <br />W Niemczech urzędy ds młodzieży działają według zasady rodzina najlepsza, więc zanim dziecko zostanie odebrane rodzicom zawsze/najczęściej podejmowane są próby uzdrawiania rodziny i zrobienia wszystkiego, by to dziecko mogło zostać u rodziców. Wg autorów jest jednak pomoc pozorna, bo rodzice tacy nie zmienią się dzięki wizytom czy detoksom itd.<br />Co dziwne mimo, że Polacy uważają, że wychowanie to prywatna sprawa rodziców, uwielbiają się w to wychowanie obcych dzieci mieszać - nigdzie nie spotkałam tylu cioć-dobra-rada, jak w Polsce. Nawet tutaj zdarzyło mi się słyszeć komentarze na temat mojego sposobu wychowania dzieci po polsku (te osoby nie wiedziały, ze rozumiem).Annahttps://www.blogger.com/profile/06077439546808561502noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-31773879.post-55727698681721549312014-02-11T08:54:25.242+01:002014-02-11T08:54:25.242+01:00A więc jednak.
Problem jest. I to nie tylko w Pol...A więc jednak. <br />Problem jest. I to nie tylko w Polsce.<br />Choć niektórzy twierdzą, że jest tylko w Łodzi (bo o tym słychać; bo media lubują się w takiej wizji tego "miasta przeklętego"?).<br />Plusem tej sytuacji jest to, że od jakiegoś czasu we wszystkich miejskich instytucjach, przychodniach, przedszkolach, szkołach, na autobusach i tramawajach obecne są plakaty STOP przemocy (uruchomiono też specjalny numer).<br /><br />Prawda jedenak jest taka, że problemem w Polsce jest przekonanie, że wychowanie i traktowanie dzieci to PRYWATNA sprawa rodziców.<br />Podobne argumenty padały, kiedy uruchomiono w Łodzi powszechną edukację seksualną (finansowaną przez Urząd Miasta, dla poziomu szkoły średniej).<br /><br />To jak, wychowanie i sposób traktowania dziecka jest prywatną sprawą rodzica?<br />Ostatnio dyskutowałam o tym z lekarką...<br />Ach, więcej o sytuacji w Polsce (tytuł prowokacyjny?)>http://sliwerski-pedagog.blogspot.com/2013/12/bic-dzieci-czy-nie-bic-oto-jest-pytanie.htmlpoza rozkłademhttps://www.blogger.com/profile/14899487047407596804noreply@blogger.com