czwartek, 21 stycznia 2021

"Podpalacz", "Farma lalek", "Przejęcie", "Osiedle marzeń", "Cienie" Wojciech Chmielarz

 


Przeczytałam cały cykl w grudniu i na początku stycznia. Był dla mnie papką, odtrutką, głupim serialem, jednym słowem pożywką dla przeoranego mózgu. Wszedł jak po maśle i tyle. Dwa tygodnie po skończeniu ostatniego tomu pamiętam.... niewiele. 

Chmielarz ma sprawne, rzutkie pióro - jego kryminały wciągają od pierwszej strony, a Jakub Mortka to postać na tyle ciekawa, że jego osobiste losy mogą zainteresować. Wprawdzie Mortka wpisuje się w poczet policjantów po przejściach, ale przynajmniej nie epatuje depresją i ekstensywnym piciem. Mortka to typ porządnego, sprawiedliwego, oddanego pracy urzędnika. Zresztą to dlatego rozpadło się jego małżeństwo - praca zawsze stała na pierwszym miejscu. I nawet po rozwodzie, gdy żona ma nowego partnera, który nawiązuje całkiem dobry kontakt z synami policjanta, ten bardzo rzadko ma czas, by zadzwonić do dzieci. 

Druga kwestia na plus to mocne osadzenie w polskiej rzeczywistości, szczególnie tej warszawskiej - są gangi, gangsterzy, machlojki, polityczne powiązania. Ale nie za dużo, akurat w sam raz. Gdy Mortka w kolejnym tomie przenosi się na południe polski, do małego miasteczka, Chmielarz dość umiejętnie szkicuje te same realia w skali mikro. 

Wszystkie tomy wciągają - akcja prowadzona jest wzorowo, choć solowe akcje Mortki czasem przypominają amerykański film. Najciekawszy jest zabieg łączący wszystkie tomy i powiązanie wszystkich postaci w ostatniej części. Chmielarz sprytnie rozwiązuje, co jest do rozwiązania i zaskakuje powiązaniami między wyższą kadrą policyjną, gangami i polityką. Podobała mi się ta klamra i takie zamknięcie cyklu. Nic nie jest bardziej denerwujące niż niekończące się serie, w których autor odgrzewa postać komisarza w nieskończoność. 

Podobały mi się także postaci drugoplanowe - najpierw Kochan (delikatnie mówiąc, bardzo wkurzająca osoba), a potem Sucha (o wiele ciekawsza), a wreszcie była żona Mortki. Wyraziste, wnoszące sporo do akcji, ciekawie uzupełniające wątki osobiste. 

W zasadzie nie mogę więc tym kryminałom wiele zarzucić, może powinnam ostrzec, że nie należy czytać ich ciurkiem, bo patrz wymienione w pierwszym akapicie masło. Dla mnie były po prostu przysłowiową książką na plażę czytaną zimą. Swoje zadanie spełniły, czyli oderwały myśli.

Moja ocena zbiorowa: 4/6

Wojciech Chmielarz, Podpalacz, 360 str., Wydawnictwo Czarne 2012.
Wojciech Chmielarz, Farma lalek, 376 str., Wydawnictwo Czarne 2013.
Wojciech Chmielarz, Przejęcie, 392 str., Wydawnictwo Czarne 2014.
Wojciech Chmielarz, Osiedle marzeń, 368 str., Wydawnictwo Czarne 2016.
Wojciech Chmielarz, Cienie, 480 str., Wydawnictwo Marginesy 2018.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz