tag:blogger.com,1999:blog-31773879.post7042571558389620801..comments2024-03-24T08:29:04.208+01:00Comments on Przeczytałam książkę: "Pani Dalloway" Virgina WoolfAnnahttp://www.blogger.com/profile/06077439546808561502noreply@blogger.comBlogger4125tag:blogger.com,1999:blog-31773879.post-25236336596155377462017-02-25T15:42:54.432+01:002017-02-25T15:42:54.432+01:00Dziękuję ci za polecenie, na razie Virgina nie jes...Dziękuję ci za polecenie, na razie Virgina nie jest na początku listy moich planów literackich ale będę miała Twoje rekomendacje na uwadze i jeśli trafię na audiobooki to się skuszę.Annahttps://www.blogger.com/profile/06077439546808561502noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-31773879.post-77128318506844704332017-02-25T10:41:32.997+01:002017-02-25T10:41:32.997+01:00Gdybyś chciała jeszcze raz spróbować z Virginią, t...Gdybyś chciała jeszcze raz spróbować z Virginią, to polecam Ci w takim razie „Podróż w świat” (pisałam o nim u siebie: http://literackie-skarby.blogspot.com/2013/08/obca-wsrod-istot-rodzaju-ludzkiego.html) albo „Flusha”. Z tych, które czytałam, były chyba najmniej poetyckie (zwłaszcza, że „Flush” to opowieść z perspektywy psa; poetycki pies byłby raczej kuriozalny, a nie o to chodziło ;)). Jest jeszcze dziennik Virginii, pełen wyjątkowo przyziemnych i prozaicznych notatek – głównie pisze o życiu codziennym i ironizuje na temat swoich znajomych :). Warto też sięgnąć po „Orlando”, bo, z tego co słyszałam, niedługo ma powstać ekranizacja.naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-31773879.post-2033264496579937512017-02-23T17:02:41.186+01:002017-02-23T17:02:41.186+01:00Wiesz, ja mam chyba alergię na poetyckość w prozie...Wiesz, ja mam chyba alergię na poetyckość w prozie i jak jest jej choć trochę, to dla mnie książka już niemal odpada. Zakładam jednak, że w tym wypadku to styl czytania lektorki był głównym powodem. Tak, to moja pierwsza książka Virginii.Annahttps://www.blogger.com/profile/06077439546808561502noreply@blogger.comtag:blogger.com,1999:blog-31773879.post-75579185976584744752017-02-22T12:35:49.973+01:002017-02-22T12:35:49.973+01:00O! To ja jakoś nigdy nie myślałam o „Pani Dalloway...O! To ja jakoś nigdy nie myślałam o „Pani Dalloway” jako o prozie poetyckiej. Już prędzej „Fale” czy „Do latarni morskiej” (które, nota bene, podobały mi się bardziej; więc wychodzi chyba na to, że ja prozę poetycką lubię :)), ale „Pani Dalloway” raczej uderzyła mnie swoją konkretnością i przyziemnością. To trudna powieść, to na pewno, ale właściwie jak wszystkie Virginii. Aniu, a to Twoja pierwsza jej książka, czy coś już wcześniej czytałaś?naiahttps://www.blogger.com/profile/11364488379855483558noreply@blogger.com