I kolejny prezent, króry preczytałam w godzinkę. To kanon baśni znanych wszystkim dzieciom, które wyrastały w rodzinach czarodziejskich. Baśnie piękne i nastrojowe, opatrzone komentarzami Dumbledore'a. Komentarze mają wiele odniesień do wydarzeń z cyklu o Harrym, więc wspaniale przenoszą jeszcze raz w świat Hogwartu. Dla mnie czytelnicza gratka, miła ciekawostka, a uroku jej dodaje fakt, że dochód ze sprzedaży książek zasili konto fundacji CHLG, działającej na rzecz dzieci, mieszkających w domach dziecka.
J.K. Rowling, "Baśnie barda Beedle'a", tł. Andrzej Polkowski, 112 str., wydawnictwo Media Rodzina.
Też czytałam tę książkę i chyba najbardziej podobało mi się, jak dramatyczne opowiadania są pisane baśniowym językiem ;)np. "Włochate serce czarodzieja".
OdpowiedzUsuńOstatnio już kilka blogowiczek pisało o tej książce :) Napiszę więc jeszcze raz to samo ;) "Baśnie barda Beedle'a" trafią do mnie po Nowym Roku u już się nie mogę ich doczekać :)
OdpowiedzUsuńAnonimowy to prawda, język swietny:)
OdpowiedzUsuńLilithin życzę więc miłego czytania!