Moravia podaje czytelnikowi szkic miłości, miłości upadłej, która się skończyła. Wraz z bohaterem szuka przyczyn tego stanu. Riccardo kocha swoją piękną żonę Emilia i ze smutekim obserwuje, iż jej uczucie zaczyna się zmieniać. Emilia potwierdza, że przestła kochać męża, a po wielu naciskach przyznaje iż odczuwa do niego pogardę. Riccardo chce o swoją miłość walczyć, łudzi się, że istnieją szansę na powrót uczucia, równocześnie analizując przyczyny stanu aktualnego. Jego praca scenarzysty filmowego oraz rozmowy z reżysrerem, z którym współpracuje, naprowadzają go po mału na odpowiedni trop.
Moravia skrzętnie opisuje wspomnienia Riccarda, nie zaniedbuje żadnego szczegółu, starając się stworzyć studium miłości kończącej się. Pod koniec powieść nabiera rozpędu, zaskakuje swoim zwrotem. Akurat to miło mnie zaskoczyło. Nie spodziewałam się, iż po niespiesznej akcji, wręcz suchej analizie, nastąpi nagłe przyspieszenie.
Warto sięgnąć po powieść Moravii - ja nie żałuję, zwłaszcza że ostatnio literatura włoska traktowana jest przeze mnie po macoszemu.
Alberto Moravia, Pogarda, tł. Zofia Ernstowa, 225 str., Czytelnik.
Właśnie ostatnio mam sezon na takie ponure, przygnebiające ale i rzeczywiste książki. Sam tytuł intryguje.
OdpowiedzUsuńZauważyłam, że obydwie jesteśmy w trakcie czytania Tokarczuk:)
Polecam i właściwie nie odebrałam jej jako ponurej. I jak Ci się podobają "Bieguni"?
OdpowiedzUsuńBieguni to przyciągająca książka, ale nie wciągająca, chyba należałoby czytać ją partiami, by ogarnąć ogrom treści. Na razie staram się wyciągać jak najwiecej wniosków z tych rozproszonych opowiastek. Zobaczymy do czego mnie to doprowadzi:)
OdpowiedzUsuńW czasie niemal każdej wizyty w bibliotece kluczę wokół Moravi, ale jeszcze nigdy nie zdecydowałam się, aby go wypożyczyć. Może jednak powinnam? :-)
OdpowiedzUsuńZosiku ja się skusiłam i nie żałuję - książka jest dość krótka, nie zdąży znużyć, a poznałam pisarstwo kolejnego autora.
OdpowiedzUsuńo zachęciłaś mnie, czytałam książkę Alberto Moravi po włosku gdy we włoszech studiowałam ale musze się przyznać ze momentami musiałam się podpierac słownikiem i wersja polska, czytałam Gli Indifferenti - Obojetni.
OdpowiedzUsuńPogardy nie czytałam ale przeczytam, tym bardziej, że wybieram się do Rzymu wkrótce.
pozdrawiam i zycze Wesołych świąt...
Librerio ciekawam Twojej opinii!
OdpowiedzUsuńMoravia jest moim ulubionym autorem. Uwielbiam zwlaszcza jego "1934" i "Podroz do Rzymu". Jesli chodzi o "Pogarde" to zostala sfilmowana w latach 60-tych przez Godarda, z piekna BB.
OdpowiedzUsuńdaggy