W jeden dzień przeczytałam:) I co my tu mamy: jest nieśmiały chłopak spod Londynu i jest Candy, tajemnicza dziewczyna, którą przypadkowo poznał przy stacji metra. Krok po kroku Joe odkrywa tajmeniczą Candy - dziewczynę półświatka, uwikłaną w prostytucję i narkotyki. Jej urok przyciąga go do tego stopnia, iż postanawia jej pomóc. Akcja toczy się wartko i z każdą stroną książki śpieszymy do finału. Z założenia jest to powieść dla nastolatków i myślę, że ma szansę na sporą popularność wśród nich. Dla mnie było to tylko czytadło, które połyka się przy śniadaniu i w metrze. Ale czasem miło przeczytać taką książkę.
Kevin Brooks, Candy, tł. Anna i Miłosz Urban, 352 str., Media Rodzina.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz