Strony

piątek, 24 września 2010

"Biały statek" Czingiz Ajtmatow


Siedmioletni chłopiec mieszka pośród gór w małej osadzie, składającej się zaledwie z trzech domów. Mieszka z ukochanym dziadkiem i jego drugą żoną. Jego rodzice porzucili go, gdy był dzieckiem, wyjechali do miasta, rozwiedli się i założyli nowe rodziny.
Chłopiec stworzył swój własny mały świat - jego mikrokosmos to przyroda. Chłopiec nadaje imiona głazom i rozmawia z nimi, obserwuje dorosłych i jezioro Issyk-kul przez lornetkę, z którą również prowadzi długie rozmowy. Nowym partnerem rozmów staje się także szkolna teczka. Jesienią chłopiec ma pójść do szkoły, na co bardzo się cieszy. Tymczasem obserwuje biały statek na jeziorze i marzy, że pracuje na nim jego ojciec oraz słucha baśni opowiadanych przez dziadka. Najpiękniejszą legendą jest ta o białej łani, która ma być matką rodu Kirgizów. Chłopiec wierzy w tę historię i wraz z dziadkiem czci jelenie. Gdy chłopiec opuszcza idylliczny świat marzeń, konfrontowany jest z brutalną rzeczywistością. Otaczający go dorośli są nieszczęśliwi. Dobroduszny dziadek cierpi, bo obu jego córkom nie ułożyło się życie. Matka chłopca pracuje ponad siły, a druga siostra - ciotka Bekej - poślubiła okrutnego mężczyznę - wujka Oroskula, który swą złość wyładowuje na niej. Głównym powodem jego złości i bicia żony jest brak potomstwa. Przyszywana babcia chłopca jest nieszczęśliwa, gdyż straciła wszystkie swoje dzieci. Życie wszystkich tych osób zależy od nastroju Oroskula niepłodnej ciotki, który zapewnia dziadkowi byt, wymagając w zamian ciężkiej pracy i poniżając go. Dziadkowe marzenia o jedności Kirgizów, jego miłość do natury są wyśmiewane i nie znajdują zwolenników w nikim poza wnukiem.

Nowela Ajtmatowa porusza. Spokojne, pełne ciepła słowa chwytają za serce. Czytelnik musi wręcz ulec zachwytowi nad kirgiską przyrodą, ale gdy tylko zagłębi się w melancholii, konfrontowany jest z ciężkim i pozbawionym sentymentu życiem w lesie. Kontrast, który autor buduje między naiwną wizją świata widzianego oczyma chłopca, a brutalnym życiem, alokoholizmem, wyrębem drzew w parku narodowym, przemocą jest najmocniejszą stroną powieści. Czytając "Biały statek" przyjąć trzeba ogromną dawkę emocji, zadumania i smutku.

To kolejna książka, której słuchałam. Początkowo dość trudno było mi się przyzwyczaić do nosowego głosu lektora ale znowu trafiłam na świetnie przeczytaną książkę. Coraz bardziej zaprzyjaźniam się z tą formą poznawania literatury - żałuję, że dopiero w tym roku wpadłam na pomysł słuchania. Spacery z wózkiem nabierają nowego wymiaru:)

Moja ocena: 5/6

Czingiz Ajtmatow, Der weiße Dampfer, czytał Dieter Wien.

2 komentarze:

  1. Anonimowy1:33 PM

    Ja jeszcze nie potrafię przestawić się nawet na myślenie o audiobookach, może mój czas też nadejdzie ;) A książkę przeczytać chcę bardzo!

    OdpowiedzUsuń
  2. Mandżuri ja byłam bardzo sceptyczna ale ogromna ilość książek, którą chcę przeczytać wobec coraz większego braku czasu, kazała mi spróbować i nie żałuję. I tak codziennie z wózkiem spaceeruję więc teraz przy okazji słucham. Początkowo wybieralam książki lekkie ale teraz jestem w stanie słuchać także powazniejszych lektur.

    OdpowiedzUsuń