Gdyby Lagerkvist nie otrzymał Nagrody Nobla nigdy nie sięgnęłabym po jego książki. Szkoda, bo po przeczytaniu wygrzebanego w antykwariacie "Barabasza" muszę stwierdzić, że jest pisarzem znakomitym.
Powieść rozpoczyna się w momencie wygłaszania wyroku przez Piłata i uwolnienia Barabasza. Oszołomiony były więzień kroczy za Jezusem, by dowiedzieć się kim jest człowiek skazany zamiast niego na śmierć. Towarzyszmy Barabaszowi w jego rozterkach, w poszukiwaniu prawdy o Jezusie, w błąkaniu się po ulicach i w napadach rabunkowych. Barabasz traci serce do wszystkiego, co stanowiło esencję jego życia, zaczyna rozmyślać i poszukiwać. Obserwuje śmierć znajomej, która uwierzyła w Jezusa, spotyka Piotra Apostoła, wraca do swoich znajomych, którzy pokpiwają z Jezusa. Sam Jezus to postać tajemnicza, o której krążą różne pogłoski. Uliczne plotki i domniemania na jego temat niewiele się różnią od tych współcześnie rozpowszechnianych. Barabasz opuszcza Jerozolimę, przyłącza się do swojej dawnej szajki, aż w końcu staje się niewolnikiem. Jego towarzyszem niedoli podczas okrutnie ciężkiej pracy w kopalni staje się człowiek, który w Chrystusa uwierzył. Obserwujemy Barabasza, który rozpaczliwie szuka wiary i sensu życia. Gdy wydaje mu się, że wreszcie ją zrozumiał, popełnia fatalny błąd.
Powieść Lagerkvista wzorowana jest na apokryfach - autor uzupełnia skąpą biblijną wiedzę o Barabaszu, a zarazem przedstawia jego życie w analogii do losów Jezusa, podkreślając ją jego ostatnimi słowami.
Równocześnie Barabasz wydaje się być everymanem - po niespodziewanym uwolnieniu zaczyna rozważać i szukać, dokonuje wyborów i pragnie uwierzyć. Lagerkvist ukazuje czytelnikowi jak ważna jest łaska wiary, bez której nie sposób uwierzyć i oddać się Jezusowi. Barabasz pozostaje konsekwentny w swoim wyborze, przyjmuje jego konsekwencje i zdaje sobie sprawę, że otrzymując coś, zawsze coś tracimy.
Powieści Lagerkvista nie można odmówić uniwersalizmu, napisana w 1950 nadal jest aktualna i ma szanse trafić do współczesnego czytelnika.
Jeśli pozostałe utwory noblisty są równie dobre jak "Barabasz", to decyzja Akademii była trafna.
Moja ocena: 5/6
Pär Lagerkvist, Barabasz, tł. Zofia Majewska, 168 str., Wydawnictwo Itaka 1993.
Karzeł, wspaniała książka
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
jongleur
Miałam "Karła" także w rękach, następnym razem się skusze i kupię.
OdpowiedzUsuńKarzeł jest książką przejmującą i niemal doskonałą. :))) Teraz sięgam po Barabasza:)
OdpowiedzUsuńW takim razie koniecznie zapoluję na "Karła"
Usuńnie mogę nigdzie kupić "Barabasza", czy ktoś może mi pomóc?
OdpowiedzUsuńNiestety nie, już nie mam tej książki.
Usuńnie mogę nigdzie kupić "Barabasza", czy ktoś może mi pomóc?
OdpowiedzUsuń