Strony

poniedziałek, 17 października 2011

"Droga biegnie w dal" Aleksandra Brusztein


Jedną z moich najukochańszych książek w dzieciństwie były "Podlotki" Aleksandry Brusztein. Pamiętam, że czytałam tę powieść kilka razy. Jakiś czas temu przypomniałam sobie tę książkę i odkryłam, że "Podlotki" są drugim tomem autobiograficznej trylogii napisanej przez Brusztein.

Akcja "Drogi biegnie w dal" rozgrywa się pod koniec XIX wieku w Wilnie - mała Sasza niebawem będzie starała się o przyjęcie do gimnazjum, więc do egzaminów przygotowują ją nauczyciele przychodzący do domu - rewolucjonista, niedoszły lekarz Paweł Grigoriewicz, nauczycielka niemieckiego Cecylchen oraz nauczycielka francuskiego Pol. Sasza bacznie obserwuje świata i rezolutnie opowiada o swoich przygodach. Ukochany tatuś - lekarz ma ogromny wpływ na kształtowanie jej światopoglądu. Ojciec Saszy leczy za darmo biednych, nawet złodziei, jest ateistą oraz zwolennikiem rewolucji. Jego socjalistyczne poglądy czynią z niego w oczach córki bohatera. Ale bohatera kochanego, bliskiego, namacalnego. 
Autorka cudownie ciepło opisuje przygody Saszy w ówczesnym Wilnie - jest tu pierwszy lot balonem, są pierwsze strajki, spacery po parku, wyjazdy za miasto i wyprawa do Zwierzyńca. Uwielbiam pasjami książki ukazujący świat miniony, uroczo staroświeckie, a jeśli, tak jak "Droga biegnie w dal" napisane są wartko i pięknym językiem to moje szczęście jest całkowite.

Tak jak wspominałam dużo tutaj ukrytej propagandy - tatuś Saszy ostro krytykuje znajomego właściciela browaru, który niewolniczo traktuje robotników, nauczyciel Saszy przygotowuje rewolucję, opowiada o swoich losach podczas zesłania, a sama Sasza zaprzyjaźnia się z Julką, która choruje na krzywicę z powodu biedy, niedożywienia i braku światła. 
Traktowałam te fragmenty jednak jako ówczesną wizję świata oraz jako procesy historyczne, które faktycznie miały miejsce. 
Nie ukrywam, że łatwo ocenić te książkę jako przestarzałą ale dla mnie nie straciła ona uroku, jaki miała w dzieciństwie i cieszę się, że po tylu latach mogłam wreszcie poznać pierwszy tom trylogii i ponownie przeczytam "Podlotki". 

Wspaniałym dopełnieniem ksi ążki są ilustracje Leonii Janeckiej, spójrzcie sami:






Moja ocena: 4/6

Aleksandra Brusztein, Droga biegnie w dal, tł. Wanda Grodzieńska, 328 str., Iskry.

4 komentarze:

  1. Przedwojenne Wilno? jak dla mnie, zapowiada sie na hit sezonu.

    OdpowiedzUsuń
  2. Izo nie tyle przedwojenne, co dziwiętnastowieczne - urocze naprawdę, widziane oczyma dziecka:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie się ilustracje zdają bardzo podobne do ilustracji w "Ani z Zielonego Wzgórza", któreś stare wydanie, zobaczę, może znajdę na półce...

    Nie, jednak nie, tam był Bogdan Zieleniec. Co nie zmienia faktu, że te ilustracje wydają mi się znajome.

    OdpowiedzUsuń
  4. Agnes też mam stare wydanie "Ani" ale ilustracji nie pamiętam, przy okazji porównam;)

    OdpowiedzUsuń