Strony

sobota, 4 maja 2013

"Odcięci" Sebastian Fitzek, Michael Tsokos


Kolejny Fitzek, który kilka dni towarzyszył mi w aucie podczas jazdy do i z pracy. I dobrze, bo łatwiej było znieść cały dzień za biurkiem. Z napięciem czekałam na dalsze wydarzenia w thrillerze, który połączył typowe fitzkowe szaleństwo z medcyną sądową - Michael Tsokos to dość znany w Niemczech specjalista tej dziedziny.

Co i jak nagmatwał Fitzek i jak to wszystko upiększył Tsokos? Jest Linda - autorka komiksów, która izoluje się od świata na maleńkiej wyspie Helgoland. Przetransportował ją tam brat-zabijaka, by pomóc jej uciec przed byłym chłopakiem - stalkerem. Jest Paul Herzfeld - pracownik policji kryminalnej, który podczas ostatniej sekcji zwłok znalazł w makabrycznie zmaltretowanym ciele kobiety kapsułkę z numerem telefonu własnej córki. Z wiadomości nagranej na automatyczną sekretarkę dowiaduje się, że dziewczyna została uprowadzona i że doprowadzi go do niej tajemniczy Erik. Tylko że ciało Erika znajduje na targanej sztormem wyspie Linda, żeby było ciekawie różowy telefon córki Paula też. To w kwestii początkowego zagmatwania. Co z sekcjami zwłok? Będą i to liczne, bo Paul wywiera na Lindę delikatną presję, by rozkroiła ciało Erika i szukała dalszych wskazówek, który być może doprowadzą go do córki. Linda brzydzi się pewnie niemniej niż niejeden czytelnik ale bierze się za tę mało elegancką robotę.
Na strony powieści wkracza jeszcze kilka ciekawych postaci, jak na przykład stróż helgolandzkiej kliniki - Turek Ender czy przylizany i nieprzyzwoicie bogaty syn berlińskiego senatora, który pędzi z Paulem przez połowę Niemiec swoim wypasionym Porsche Cayenne. 

Że trzyma w napięciu już wiecie. To w thrillerze najważniejsze. Mnie podobały się także typowe dla Fitzka berlińskie smaczki, niewątpliwa krytyka systemu prawnego oraz postać Herzfelda i lalusiowatego Ingo.
Nie będę dłużej nudzić, czekajcie na polskie wydanie i czytajcie!!

Moja ocena: 5/6

Sebastian Fitzek, Michael Tsokos, Abgeschnitten, 400 str., Droemer 2012.


5 komentarzy:

  1. Aż zazdroszczę możliwości wcześniejszego przeczytania, uwielbiam Fitzka :))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. :) Ja nawet z niej specjalnie nie korzystam, bo raczej rzadko sięgam po nowości.

      Usuń
  2. Ja też tego Fitzka przeczytałam z wielką przyjemnością - przyznam, że w porywach jest naprawdę lepszy od niektórych anglosaskich mistrzów thrillera.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja nie jestem znawczynią thrillerów, Fitzek przypadł mi do gustu całkiem przypadkowo i zostałam mu wierna.

      Usuń
  3. Nie jestem szczególną fanką thrillerów, dlatego myślę, że to książka nie dla mnie, mimo że trzyma w napięciu.

    OdpowiedzUsuń