Król trędowaty to zupełnie inna powieść niż Krzyżowcy. Brakuje mu tego rozmachu, objętości i szeroko zakrojonego tła historycznego. Nie oznacza to jednak, że jest to książka gorsza. Jest po prostu inna, to bardziej powieść psychologiczna, szkic krótkiego okresu historycznego Królestwa Jerozolimskiego, które właśnie chyli się ku upadkowi. Pierwsze lata po zdobyciu miasta i panowanie krzyżowców to już przeszłość. Ich potomkowie to już zupełnie inni ludzie, zasymilowani, przyzwyczajeni do współżycia z poganami, uwikłani w gierki i walkę o władzę. A jest o co walczyć. Król Baldwin IV mimo młodego wieku stoi u progu grobu. Tajemnicą poliszynela jest jego wstydliwa choroba. Trawiony przez trąd młodzieniec ma wszelkie predyspozycje do bycia dobrym królem, musi jednak przyglądać się chylącemu się ku upadkowi królestwu z łoża. Jego siostra Sybilla wprawdzie poślubiła mężnego rycerza, który jednak tuż po weselu ginie w niewyjaśnionych okolicznościach. Jedyna nadzieja Jerozolimy leży w korzystnym ponownym ożenku Sybilli oraz jej świeżej ciąży.
Umierający król czyni wszelkie starania, by zapewnić królestwu przyszłość, ale krzyżuje je ludzka chciwość i beztroska. Sybilla nie chce poświęcać szczęścia osobistego i wzbrania się przed małżeństwem z obranym dla niej dużo starszym, bezzębnym rycerzem oraz nie troszczy się o nowo narodzonego synka. Rada rycerska Jerozolimy nie ułatwia zadania - ciągłe swary, konkurencyjne obozy, a przede wszystkim zwalczający się nawzajem mistrzowie zakonów rycerskich udaremniają jakikolwiek konsensus.
W wydarzenia jerozolimskie oraz wielką politykę zostaje wbrew własnej woli wplątany Wit Luzytanin - młody chłopak z podupadłego rodu, który ma realizować ambicje matki i starszego brata. Wodzony za nos Wit pada ofiarą podstępnej Sybilli i nie jest w stanie być rozsądnym władcą.
Autorka koncentruje się tutaj przede wszystkim na problematyce ludzkich losów - jej bohaterowie miotają się między wyborem szczęścia osobistego, a podporządkowaniu go wyższym celom, w tym przypadku utrzymaniu Królestwa Jerozolimskiego. Podobny problem Kossak-Szczucka podejmie także w następnej powieści Bez oręża.
Kolejna ciekawa lektura, polecam!
Moja ocena: 5/6
Zofia Kossak, Król trędowaty, 178 str., Instytut Wydawniczy Pax 1983.
Autorka koncentruje się tutaj przede wszystkim na problematyce ludzkich losów - jej bohaterowie miotają się między wyborem szczęścia osobistego, a podporządkowaniu go wyższym celom, w tym przypadku utrzymaniu Królestwa Jerozolimskiego. Podobny problem Kossak-Szczucka podejmie także w następnej powieści Bez oręża.
Kolejna ciekawa lektura, polecam!
Moja ocena: 5/6
Zofia Kossak, Król trędowaty, 178 str., Instytut Wydawniczy Pax 1983.
Moja ulubiona część trylogii. W sumie sięgnęłam po nią po obejrzeniu filmy "Królestwo niebieskie", gdzie zafascynowała mnie postać Baldwina. O samej historii krucjat wówczas nie wiedziałam zbyt wiele - tylko coś tam ze szkoły, i nadal nie wiem tyle, ile bym chciała. Jednak bardzo przypadło mi do gustu to, że autorka pisze o postaciach historycznych i jednocześnie przedstawia ich jako zwykłych ludzi - mających swoje wady i słabości. Wszystko mi się w tej książce podobało - i narracja, i bohaterowie. Szkoda, że dziś już nie pisze się takich powieści historycznych :(
OdpowiedzUsuńPiękne wznowienie... Proszę popraw sobie drugie zdanie, bo chyba nieco zmienia wymowę recenzji;)
OdpowiedzUsuńKassandra zgadzam sie z Toba, dziekuje za komentarz.
OdpowiedzUsuńOlu faktycznie histeryczne tlo tu nie jest:) Dziekuje za uwage.
To genialna książka, nie tylko dlatego, że jest jedną powieścią, w której jest Baldwin IV, chociaż głównie. Uwaga należy się też zachowaniu prawdy historycznej, czym film Królestwo Niebieskie nie może się pochwalić.
OdpowiedzUsuńhttp://zakurzone-stronice.blogspot.com/