Strony

wtorek, 17 czerwca 2014

"Wanna z kolumnadą" Filip Springer



Wannę z kolumnadą przeczytałam jeszcze podczas urlopu wielkanocnego i niestety jest jedną z książek, której nie udało mi się opisać bezpośrednio po lekturze. Piszę niestety, bo okazuje się, że taki sposób pisania mi nie odpowiada. Zbyt dużo wrażeń zblakło, zbyt wiele przemyśleń zatarło.

Niedawno u momarty była dyskusja na temat gustu. Niestety niecałkiem zgadzam się z nią. O ile nie interesuje mnie gust ludzi, jeśli dotyczy ich sfery prywatnej, to w kwestii takich książek jak Pierwsza książka mojego dziecka czy nowy Nasz Elementarz nie jestem aż tak tolerancyjna. Uważam, że publikacje, które z założenia mają dotrzeć do wszystkich dzieci, powinny spełniać szereg warunków. Zgadzam się, że trudno jest podać definicję dobrego smaku, ale akurat w przypadku grafiki można oprzeć się na nagrodach przyznawanych w tej dziedzinie, na sukcesach i uznaniu ilustratorów oraz autorów.

Podobnie ma się rzecz z architekturą. I o ile prywatne domy potrafią być kuriozalne, to jeśli bezguście rozciąga się na przestrzeń publiczną, zaczyna mnie to mierzić.

Przyznać jednak muszę, że zanim wyjechałam z Polski moje spostrzeżenia ograniczały się do antycznych kolumienek, setek wykuszy i wieżyczek, to teraz razi mnie o wiele więcej rzeczy. Najbardziej rzucającą się w oczy, i chyba najłatwiejszą do wyplenienia są wszędobylskie reklamy. Z momentem przekroczenia granicy wjeżdżam w kraj billbordów, szyldów, wywieszek itp. Budynki obwieszone dzieisątkami tabliczek, wskazówek, reklam przyprawiają mnie o oczopląs i zamiast informować jeszcze bardziej mylą.

O tym i o wielu innych problemach w polskiej przestrzeni publicznej pisze Springer. I nawet jeśli ta książka ma wady - krótkie rozdziały przypominają niezależne od siebie reportaże, co powoduje powtarzanie myśli - to jest moim zdaniem ważna. Autor porusza wiele kwestii, takich jak niekontrolowane rozrastanie się polskich miast, z pominięciem wszelkiej infrastruktury, czy pasteloza opanowująca bloki. Springer nie koncentruje się tylko na krytyce i wyliczaniu grzechów ale opisuje także ludzi, którzy walczą o zmiany. 

Czytałam tę książkę na kindle, co akurat w przypadku tej publikacji było złym wyborem, ponieważ zawiera bardzo dużo zdjęć. Zachęcam was więc do tradycyjnej lektury!

Moja ocena: 4,5/6

Filip Springer, Wanna z kolumnadą, 248 str., Czarne 2013.

2 komentarze:

  1. Przeczytałam w wersji tradycyjnej, niedługo podzielę się na blogu swoimi wrażeniami. Generalnie świetna książka/album o architektonicznej beznadziei, z której często nie zdajemy sobie sprawy, tak nam powszednieje... slubnaherbata.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czyli zorbiłaś lepiej, żałuję bardzo, że nie mam tradycyjnego wydania tej książki.

      Usuń