Strony

piątek, 10 lipca 2015

"50 twarzy Greya" E.L. James



A to was zaskoczyłam! Myślicie, że przeczytałam Greya? Otóż, próbowałam wysłuchać audiobooka. Najczęściej audiobooki towarzyszą mi podczas sprzątania i jazdy samochodem (ale pewnie się powtarzam, bo mam wrażenie, że wspominałam o tym wiele razy), więc nieszczególnie lubię słuchać książek bardzo trudnych (językowo na przykład), choć zdarza mi się też sięgać po klasykę. Grey jest taki słynny i zarazem tak krytykowany, że chciałam przekonać się na własnej skórze, czy jest na czym wieszać psy. Nie ukrywam, że nie podchodziłam do tej książki neutralnie - nie dało się wszak po tylu recenzjach, dyskusjach i po ekranizacji. Mimo to miałam zamiar odsłuchać całej książki ale nie udało mi się, serio, nie ma takiej opcji. Jeden rozdział przerósł moje możliwości. Może gdybym tę książkę czytała, łatwiej łyknęłabym wszystkie powtórzenia, troskę o wygląd, rozwlekłe opisy każdej myśli i kroku Any, ale w audiobooku wszystkie te słabości wyłaziły z każdej strony. Historia Any i Greya nie zainteresowała mnie nawet w pięciu procentach - nuda do tego napisana bardzo słabiutko. Już wolałam myć kolejne szafki w ciszy, niż wysłuchiwać tych bzdur.

Z przykrością muszę stwierdzić, że w dyskusji o Greyu nie mam prawa się udzielać, bo książki nie znam i pewnie nie poznam. Zostawiam ten malutki margines niepewności, bo wyobraźcie sobie mam też wersję papierową - ktoś z naszych urlopowiczów pozostawił ją w Portugalii :) Stay tuned!

E.L. James, 50 Shades of Grey. Geheimes Verlangen, czyt. Mrete Brettschneider, Der Hörverlag 2015.

8 komentarzy:

  1. Ja czytałam i też nie dokończyłam. Mam na półce inne erotyki i myślę, że spodobają mi się bardziej :)
    Moje-ukochane-czytadelka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja erotyków właściwie wcale nie czytam, ale w tym pierwszym rozdziale erotyki jeszcze nie było.

      Usuń
  2. Zaczęłam czytać i nie dokończyłam, język jest tragiczny, po prostu tego się czytać nie da.

    OdpowiedzUsuń
  3. A ja dostalam caly komplet w prezencie od kolezanki, gdy jeszcze byl to hit! (marketingowy!) Przeczytalam pierwsza czesc, gdyz mam zasade, ze co zaczynam, to koncze, ale niestety kolejne dwie czesci oddalam do charity shopu... Popluczyny...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Popłuczyny... podziwiam, że dałaś radę pierwszy tom. Ale poważnie podejrzewam, że czytać chyba łatwiej niż słuchać.

      Usuń
  4. Nie czytałam książki, ale za to oglądałam film i rewelacji nie było :).

    OdpowiedzUsuń
  5. Koleżanka zaciągnęła mnie na film - oznajmiłam jej, że ma mi oddać za bilet :) I nie jest to tzw. hejt dla hejtu - tego syfu po prostu nie da się ani oglądać, ani tymbardziej czytać.

    OdpowiedzUsuń