Strony

piątek, 6 listopada 2015

"Dom Augusty" Majgull Axelsson


Moje drugie spotkanie z prozą Axelsson potwierdziło, że jest to autorka godna szczególnej uwagi. Jej mocna, dosadna, przerażająco smutna proza dużo bardziej mnie przekonuje od powieści z happy endem. 

Dom Augusty to opowieść o kilku pokoleniach jednej rodziny, a właściwie tylko o kobietach. Jest ich wiele, autorka jednak szczególnie koncentruje się na nieżyjącej już seniorce rodu Auguście, jej wnuczce Alicji i praprawnuczce Andżelice.
W życiu każdej z kobiet powtarza się ten sam schemat naznaczony brakiem miłości, przemocą, samotnością i pryetrwaniem. Żadna z nich nie wie, jak kochać i jak okazywać uczucie. Każda z nich popełnia te same błędy i żyje pod ich brzemieniem. Poczucie niepotrzebności, zbyteczności, brak uznania w oczach matki naznacza ich życie do tego stopnia, że przekazują ten schemat dalej. Najmłodsza Andżelika rozpaczliwie poszukuje miłości i akceptacji i przełamuje wreszcie rodzinny zamknięty krąg ale bardzo wątpię czy w ten sposób otworzy oczy innych zwłaszcza, że jest ostatnią kobietą w rodzinie Augusty.

Historia rodziny przeplata się z historią Szwecji na przetrzeni całego XX wieku. Bieda naznacza życie Augusty, względny dobrobyt jednak nie naprawia relacji międzyludzkich. Odsunięci na drugi plan mężczyźni wciąż mocno wpływają na losy kobiet. O ile kiedyś była to jawna przemoc fizyczna lub seksualna, to teraz jest to bardziej wyrafinowana przemoc psychiczna.

Tytułowy Dom Augusty jest punktem łączącym kobiety, bo to one troszczą się o niego. Dom, który mówi, szepcze historie ale nie ma mocy uratowania życia.

Tak jak pokręcone są losy bohaterek, tak początkowo chaotyczna wydaje się być narracja. Powieść rozpoczyna się podwójną śmiercią - młoda dziewczyna jest anonimowa, druga zaś to Siri, babka Andżeliki, do której pogrzebu przygotowują się członkowie rodziny. Z każdą przeczytaną stroną coraz łatwiej odnaleźć porządek w narracji i przejrzeć zamysł autorki. Po kolei oddaje ona głos Auguście, Alicji i Andżelice, snując opowieść o przeszłości, a rónowcześnie przedstawiając wydarzenia aktualne. 

Mocna, przejmująca powieść, polecam!

Moja ocena: 5/6

Majgull Axelsson, Dom Augusty, tł. Katarzyna Tubylewicz, 447 str., Wydawnictwo Czarne 2006.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz