Strony

środa, 17 sierpnia 2016

"Absurdy PRL-u" Michał Matys, Piotr Lipiński



Do PRL-u sentyment ma wiele osób - mimo szarości i pustych sklepów, to jednak czas mojego dzieciństwa, który wspominam z łezką w oku. Nie przeszkadza mi to być krytycznym wobec tych czasów i dzięki reportażom odkrywać kulisy wielu wydarzeń i afer, które wstrząsały krajem. Z perspektywy czasu wiele aspektów życia w PRl-u wydaje się być komicznych i absurdalnych w swoim braku logiki. 

Inspiracją do powstania książki były powstałe w 2009 roku filmy, które opowiadały o związanych z PRL-em nieznanych szerokiej publiczności historiach. W tym zbiorze znajdziemy aż 16 tekstów, które można czytać odrębnie. 

Reportaże dotyczą spraw, które dotykały każdego obywatela PRL - autorzy na przykład próbują dociec przyczyn braku papieru toaletowego, mięsa i cukru. Kto z nas nie pamięta kolejek po papier i widocznych na okładce korali robionych z zakupionych rolek. Kwestia mięsa jest poważniejsza - afera mięsna doprowadziła do jedynego w powojennej Polsce wyroku śmierci w wyniku przestępstwa gospodarczego. Pamiętam, że czytałam o tej histerii w Dużym Formacie, nie wiem już jednak czy autorami byli Matys i Lipiński, czy może ktoś inny.

Zaciekawił mnie bardzo reportaż o nastolatkach, tzw. junakach, którzy przymusowo musieli odbudowywać nową Polskę. Autorzy piszą także o zmarnowanym talencie genialnego informatyka i wynalazcy Jacka Karpińskiego. Nie sposób pojąć motywacji działania i traktowania jego wynalazków przez ówczesny rząd. 

Nie mogło zabrakanąć także tekstów o słynnych perfumach Pani Walewska i Brutal, o magii sklepów PEWEX (do dziś pamiętam ten zapach!), a także o łódzkich włókniarkach, które miały podczas strajku pokazać premierowi pewne części ciała. 

Autorzy wykonali kawałek świetnej roboty - widać, że skrupulatnie badali poszczególne tematy, studiowali teksty źródłowe i przeprowadzali liczne rozmowy. Każdy z tych teksów ma ambicje być kompletnym. Wiele się z reportaży dowiedziałam, wiele razy potrząsałam ze zdumienia głową, a i nie raz zasmuciłam się nad tym, jak rządzono Polską. Ta książka byłaby na pewno świetną lekturą dla tych, którzy PRL-u już nie pamiętają, zamiast nudnej książki do historii. 

Moja ocena: 4,5/6

Michał Matys, Piotr Lipiński, Absurdy PRL-u, 320 str., Dom Wydawniczy PWN 2014.

6 komentarzy:

  1. Pamiętam takie korale :-) tyle że to nie był absurd a normalność i to dopiero jest absurd :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też pamiętam, i jakość tego papieru :/ Z absurdem masz rację, absurdalna normalność...

      Usuń
    2. Zgadza się, ta jakość papieru była dla mnie największym wstrząsem kiedy wróciłem do kraju :-)

      Usuń
    3. Znaczy kiedy wróciłeś za czasów PRL-u? Bo teraz nie zauważyłam różnic :)

      Usuń
    4. Dzisiaj pewnie już nikt by się nie ośmielił wyprodukować papieru o takiej fakturze z takim przeznaczeniem :-)

      Usuń
    5. No chyba, że ktoś lubi vintage :P

      Usuń