Do PRL-u sentyment ma wiele osób - mimo szarości i pustych sklepów, to jednak czas mojego dzieciństwa, który wspominam z łezką w oku. Nie przeszkadza mi to być krytycznym wobec tych czasów i dzięki reportażom odkrywać kulisy wielu wydarzeń i afer, które wstrząsały krajem. Z perspektywy czasu wiele aspektów życia w PRl-u wydaje się być komicznych i absurdalnych w swoim braku logiki.
Inspiracją do powstania książki były powstałe w 2009 roku filmy, które opowiadały o związanych z PRL-em nieznanych szerokiej publiczności historiach. W tym zbiorze znajdziemy aż 16 tekstów, które można czytać odrębnie.
Reportaże dotyczą spraw, które dotykały każdego obywatela PRL - autorzy na przykład próbują dociec przyczyn braku papieru toaletowego, mięsa i cukru. Kto z nas nie pamięta kolejek po papier i widocznych na okładce korali robionych z zakupionych rolek. Kwestia mięsa jest poważniejsza - afera mięsna doprowadziła do jedynego w powojennej Polsce wyroku śmierci w wyniku przestępstwa gospodarczego. Pamiętam, że czytałam o tej histerii w Dużym Formacie, nie wiem już jednak czy autorami byli Matys i Lipiński, czy może ktoś inny.
Zaciekawił mnie bardzo reportaż o nastolatkach, tzw. junakach, którzy przymusowo musieli odbudowywać nową Polskę. Autorzy piszą także o zmarnowanym talencie genialnego informatyka i wynalazcy Jacka Karpińskiego. Nie sposób pojąć motywacji działania i traktowania jego wynalazków przez ówczesny rząd.
Nie mogło zabrakanąć także tekstów o słynnych perfumach Pani Walewska i Brutal, o magii sklepów PEWEX (do dziś pamiętam ten zapach!), a także o łódzkich włókniarkach, które miały podczas strajku pokazać premierowi pewne części ciała.
Autorzy wykonali kawałek świetnej roboty - widać, że skrupulatnie badali poszczególne tematy, studiowali teksty źródłowe i przeprowadzali liczne rozmowy. Każdy z tych teksów ma ambicje być kompletnym. Wiele się z reportaży dowiedziałam, wiele razy potrząsałam ze zdumienia głową, a i nie raz zasmuciłam się nad tym, jak rządzono Polską. Ta książka byłaby na pewno świetną lekturą dla tych, którzy PRL-u już nie pamiętają, zamiast nudnej książki do historii.
Moja ocena: 4,5/6
Michał Matys, Piotr Lipiński, Absurdy PRL-u, 320 str., Dom Wydawniczy PWN 2014.
Pamiętam takie korale :-) tyle że to nie był absurd a normalność i to dopiero jest absurd :-)
OdpowiedzUsuńJa też pamiętam, i jakość tego papieru :/ Z absurdem masz rację, absurdalna normalność...
UsuńZgadza się, ta jakość papieru była dla mnie największym wstrząsem kiedy wróciłem do kraju :-)
UsuńZnaczy kiedy wróciłeś za czasów PRL-u? Bo teraz nie zauważyłam różnic :)
UsuńDzisiaj pewnie już nikt by się nie ośmielił wyprodukować papieru o takiej fakturze z takim przeznaczeniem :-)
UsuńNo chyba, że ktoś lubi vintage :P
Usuń