Strony

wtorek, 9 sierpnia 2016

"Book of you"


Pomyślicie, że ta książka niespecjalnie pasuje do mojego blogu? A jednak przeczytałam i czytam ją nadal. Pewnie wpisuję się w któryś z aktualnych trendów ale tematyka zmiany swojego życia i poszukiwania tożsamości interesuje mnie od dawna. Od kilku lat przerabiam już lektury z różnych kręgów kulturowych oraz te luźno związane z poszukiwaniem siebie i sensu życia.
Tego ostatniego pewnie nie odnajdę nigdy ale swoje życie mogę choć trochę zmienić, załóżmy, że na lepsze. Dwa lata temu przewróciłam już wszystko do góry nogami, zmieniając ramy życiowe, teraz warto by je inaczej wypełnić, zwłaszcza, że znowu dochodzę do momentu, w którym pędzę w dzikim kołowrotku i niespecjalnie mogę się z niego wyrwać.


Wiadomo, że zmienić wszystkiego na raz się nie da. Ci, którzy polegli na realizacji postanowień noworocznych wiedzą dobrze, że bardzo łatwo przedobrzyć. Z drugiej strony łatwo popaść z jednej w drugą skrajność - czyli nie robić nic. Bo za trudno, bo nie wiadomo jak, bo i tak się nie uda. Book of you ma pomóc w podjęciu pierwszych kroków w kierunku zmiany. Zespół autorów proponuje w tym celu mikroakcje. Zastanawiacie się pewnie w czym rzecz? To żaden nowy wynalazek ani epokowe odkrycie. To raczej zachęta do działania i impulsy, jak się za zmiany zabrać. Autorzy mikroakcjami nazywają bardzo małe zmiany, które dzielą na cztery kategorie - jedzenie, umysł, ruch i miłość.
Taka mikroakcja faktycznie jest mikro - to właściwie drobnostka. Każdego dnia trzeba jednak się zastanowić, którą kategorię wybrać i jaką mikroakcję zaplanować. Zastanawicie się co to właściwie da?


Otóż idea autorów bazuje na przysłowiu - ziarnko do ziarnka, a zbierze się miarka. Systematycznie wykonywane mikroakcje wejdą w nawyk, a co za tym idzie zmuszą nas do poświęcenia kilku minut  dziennie właśnie na nie. To porzucenie gonienia z obowiązkami i zatrzymanie się na kilka chwil. To może być minuta, w której obserwujemy otoczenie, miły gest wobec kogoś bliskiego, kilka ćwiczeń, zastanowienie się nad własnymi celami. Jednym słowem refleksja, namysł, zauważenie czegoś innego niż kolejne zadanie.


Ja ten pomysł kupuję i małymi kroczkami staram się wprowadzić go w życie. Niektóre z proponowanych akcji wdrożyłam u siebie jakiś czas temu i wykonuje je bezrefleksyjnie, ale nadal nie opanowałam sztuki nic-nie-robienia i zauważania siebie. 

Dopełnieniem książki jest aplikacja you. Zawiera więcej propozycji mikroakcji, a przede wszystkim jest dodatkową motywacją, bo najważniejsze jest przecież wsparcie innych. Zdjęcia innych użytkowników zachęcają i pokazują, jak inni sobie radzą z mikroakcjami. Autorzy aplikacji proponują szczególne mikroakcje na początek, zachęcają do pracy nad sobą, na przykład mikroakcjami tygodnia. Obsługa jest intuicyjna, przypomina bardzo instagram. Jeśli macie ochotę podpatrzyć mnie i moje mikroakcje, znajdziecie mnie tam jako Anna Barbara.


Zespół autorów, Book of you, tł. Maria Brzozowska, 288 str., Wydawnictwo Insignis 2016.

2 komentarze:

  1. Nie znam tej książki, zapewne, tak jak mówisz, nie zawiera żadnych epokowych odkryć, ale dobrze, że daje impuls. Czasem taki impuls znajdziemy w zupełnie niespodziewanym miejscu, czasem to on znajdzie nas. Najważniejsze, że ten impuls dociera :-)
    Fajnie, cieszę się :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też wcześniej tej książki nie znałam. Mam nadzieję, że wytrwam w zmianach :)

      Usuń