Strony

sobota, 21 stycznia 2017

"Basia i zwierzaki" Zofia Stanecka, Marianna Oklejak

Moje dzieci kochają Basię od dawna. Pierwsza zagościła u nas Basia i Boże Narodzenie i stała się hitem. Od tego czasu moja córka zebrała pokaźną kolekcję książek o Basi. Teraz ma 11 lat i nadal lubi Basię, ale aktywne czytanie książek przejął jej młodszy brat. Mimo swoich siedmiu lat, nadal prosi o każdą nową książkę o Basi. 
Tuż przed Świętami dotarło do nas kolejne, najnowsze wydawnictwo o rezolutnej pięciolatce, (à propos czy Basia się nie starzeje?), tym razem o zwierzętach.


Tak przynajmniej sądziliśmy początkowo, ta książka zawiera jednak wiele niespodzianek. Rodzina Basi przygotowuje się do Świąt Bożego Narodzenia. Tata jak zwykle musi iść do szpitala, na dyżur, a mama zostaje z trójką dzieci i rozgrzebanymi przygotowaniami do świąt.

Integracja starszaków w prace domowe. jak to często bywa, wychodzi tak sobie. Gdy tylko mama opuściła kuchnię, by zająć się Frankiem, Basia i Janek zrobili z niej buraczane pobojowisko. Na widok nowego wystroju jej kuchni mamę ogarnęło to, co wiele z nas zna - bezsilność i rozpacz. Jednak w przeciwieństwie do mnie, mama Basi zachowuje spokój, zmywa z dziećmi tylko buraczne plamy i zajmuje się ustawieniem choinki i wycinaniem z papieru zwierząt. 

Moje dzieci z podziwiem słuchały o mamie, która mimo maksymalnego bałaganu w domu i zbliżających się świąt, tarza się ze swoją gromadką po ziemi, nie przejmując się niczym. I nie ukrywam, że dostało mi się od moich pociech, które stwierdziły,  że nigdy bym się tak nie zachowała. Muszę wyznać, że mnie zaczyna denerwować zawsze idealna mama Basi, ale moje dzieci bezkrytycznie uwielbiają książki o Basi. Syn dziś prosił o kolejną lekturę, twierdząc, że seria o Basi jest taka śmieszna i wesoła. Gorzko przełknęłam ślinę i po raz kolejny powzięłam mocne postanowienie poprawy matki nieidealnej. 

Basia i zwierzaki okazała się być książką stworzoną dla mojego artystycznego syna, który zaraz po lekturze zabrał się za wycinanie i konstruowanie zwierzaków, które potem dumnie poustawiał w stajence. I nie myślcie, że ja, jak mama Basi, wyciągnęłam karton i pomagałam mu w rysowaniu. Na szczęście wydawnictwo uratowało z opałów matki nieidealne i dołączyło do książki wiele stron z wzorami zwierząt do wycinania, naklejki i krótką instrukcję, za co mu serdecznie dziękuję. Uratowaliście mój dzień i honor matki nieutalentowanej plastycznie. 




Zofia Stanecka, Marianna Oklejak, Basia i zwierzaki, 24 str., Wydawnictwo Egmont 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz