Strony

niedziela, 23 kwietnia 2017

"Z miłości" Zofia Kossak


Jedna z mniej znanych powieści Zofii Kossak, przez wydawcę polecana młodym czytelnikom. Podziwiam tych młodych ludzi, którzy przebrnęli przez tę na szczęście niezbyt opasłą lekturę i do tego się nią zachwycili. Z miłości na pewno nie zdała egzaminu czasu ale na dobrą sprawę trudno mi sobie wyobrazić, że w połowie ubiegłego wieku masowo porywała czytelnika.

Kossak opisuje w swojej powieści życie Stanisława Kostki. Na początku przedstawia go jako młodego, rozmarzonego chłopaka, który wraz ze swoim bratem Pawłem pobiera nauki na dworze ojca-kasztelana. Chłopcy są bardzo odmienni. Paweł to udany następca ojca - urwis o pańskich manierach, który chętnie poluje i pomaga we dworze. Staszko natomiast ciągle buja w obłokach, roni łzy nad każdym zabitym zwierzęciem, a przede wszystkim nad niedolą chłopów.
Chłopcy wyruszają do Wiednia, by uzupełnić edukację w szkole jezuickiej. Staszko przeznaczony jest na karierę kościelną, rodzina jednak widzi go w roli biskupa. Chłopiec tymczasem pragnie żyć skromnie i wstąpić do klasztoru. Podczas gdy brat prowadzi hulaszcze życie studenta, Stanisław pogłębia swoją wiarę i utwierdza w swojej decyzji. Wiedząc o sprzeciwie rodziny, na własną rękę udaje się do klasztoru. Jego pragnieniem jest jak najszybsze połączenie się z Matką Boską.

Powieść utrzymana jest w podniosłym, romantycznym wręcz stylu. Przyszły święty ma dla mnie znamiona dziecka niezrozumianego, rozmarzonego, a nie powołanego do wyjątkowych czynów. Zresztą jego szybka śmierć uniemożliwia mu dokonania czegoś specjalnego. Dopiero po lekturze tej powieści uświadomiłam sobie, że kanonizacja akurat tego świętego nie bazuje na żadnym doniosłym czynie. W postaci Stanisława Kostki widzę młodzieńca wyalienowanego, oderwanego od świata, który całą swoją energię poświęca modlitwie. Także obraz kościoła katolickiego w tej książce jest daleki od idealnego. Większość z dostojników to dbający o uciechy ciała mężczyźni, głoszący podział między ludźmi na tych stworzonych do pracy i na bogatych, przeznaczonych do wątpliwych celów wyższych. To oczywiście żadne odkrycie i nowinka, jednak po powieści wydanej przez PAX czytelnik mógł spodziewać się czegoś innego.

I wreszcie język - idealnie staroświecki, zawiły, bogaty w opisy i archaizmy. Mnie akurat taki styl nie przeszkadza, ale dla młodego czytelnika to na pewno czelendż :P

Moja ocena: 3/6

Zofia Kossak, Z miłości, 123 str., PAX 1984.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz