Strony

środa, 6 września 2017

"Hanyska" Helena Buchner


Bardzo źle zrobiłam czytając Dzieci Hanyski przed lekturą tej książki. Niestety w takiej kolejności trafiły do mnie obie powieści. Dzięki lekturze Hanyski patrzę na cały cykl innymi oczami. Znając uprzednie losy bohaterów wiele faktów stało się dla mnie bardziej zrozumiałych oraz nabrało innego wymiaru. Ponadto pierwszy tom tej rodzinnej sagi jest zdecydowanie lepszy.

Marię Brunn poznajemy w ostatnich latach wojny, gdy mieszkańcy Śląska Opolskiego tkwią w zawieszeniu - niepewność jutra, systemu politycznego, a nawet własnej tożsamości nakazuje im podejmować decyzje, z których każda wydaje się być zła. Nadciągający Rosjanie budzą paniczny lęk - Ślązacy są bardzo przywiązani do swojego hajmatu i ziemi, którą sami uprawiają od wielu lat, a która należała do ich ojców i dziadków. Rozstanie z domem, obejściem i polem jest dla nich prawdziwym dramatem. Starzy nie chcą odchodzić, nie potrafią sobie wyobrazić, że znajomi od setek lat sąsiedzi mogą się obrócić przeciwko nim, nie wiedzą czego się spodziewać po Rosjanach i nawet nie przypuszczają, że niebawem do ich domów zaczną wprowadzać się przesiedleni zza Buga Polacy. W każdym domu rozgrywa się mały dramat. Ci którzy zostali muszą patrzyć, jak roztrwoniony zostaje dobytek ich życia, oddawać Rosjanom jedzenie kosztem życia dzieci, a ci, którzy uciekli, skazani są na tułaczkę, biedę i wyobcowanie. Maria po początkowym wyjeździe do Niemiec, gdzie zaznała tylko poniewierki i gdzie szczęśliwie spotkała zaginionego męża, decyduje się na powrót. Ta decyzja zaważy na jej dalszym życiu, zdeterminuje los małżeństwa i dzieci, wymusi deklaracje narodowościowe i polityczne. 

Buchner na podstawie życia rodziny Brunnów opisuje skomplikowane losy Ślązaków. Mieszkańcy podopolskich wsi byli przeważnie osobami prostymi, mało obeznanymi politycznie, niewykształconymi, prowadzącymi skromne, wypełnione ciężką pracą życie. Nie mieli szans z poradzeniem sobie w świecie, w którym trzeba było deklarować narodowość, wybierać język, szkoły i ludzi, którym można zaufać. 

Język Buchner pozostawia wiele do życzenia także w tej książce. Żałuję, że swoim stylem odebrała temu ważnemu tematowi powagi. Ciągłe potknięcia stylistyczne i monotonne zdania umniejszały jakość lektury. Niemniej to ważna i zapewne mało znana część historii Śląska, ale i Polski, dlatego polecam z serca tę książkę.

Moja ocena: 4/6

Helena Buchner, Hanyska, 187 str., Silesia Progress 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz