Strony

sobota, 11 listopada 2017

"Miasto świętych i złodziei" Natalie C. Anderson


Sangui jest sporym miastem w Kenii. Mieszkają tu ludzie bogaci, bardzo bogaci, biedni, bardzo biedni i tacy, którzy nie mają niczego. Jest też Tina - sierota, żyjąca na opuszczonym strychu. Dziewczyna należy do bandy Goondan, jest niemal idealną złodziejką. Jest sprytna, zwinna, niewielka i niewidzialna - jednym słowem Drobinka. Tina nie bez przyczyny dołączyła do szajki - ma bowiem pewien plan, plan zemsty. Kilka lat wcześniej zginęła jej matka. Dziewczyna nie jest całkowicie pewna w jaki sposób ale podejrzewa, że zabił ją jej chlebodawca, a zarazem kochanek. Ma ku temu przesłanki, ponieważ dzień wcześniej przypadkowo była świadkiem kłótni między nimi.

Pan Greyhill zatrudnił matkę Tiny, która uciekła przed prześladowaniami we wschodnim Kongu. Tina była wtedy małą dziewczynką. Później dołączyła do niej Kitty, nieślubne dziecko pana G. Po śmierci matki Tina ma tylko siostrę, którą kocha nad życie i dla której zrobi wszystko. Całe jej życie podporządkowane jest zapewnieniu bezpiecznego życia dziewczynce, która przebywa w przyklasztornej szkole z internatem oraz planom zemsty na domniemanym zabójcy matki.

Gdy Tina wreszcie w długo planowanej akcji dostaje się do niezwykle intensywnie strzeżonego domu pana Greyhilla, okazuje się, że nie wszystko jest takie oczywiste. Przede wszystkim podczas kopiowania danych z laptopa bogacza, zostaje nakryta przez jego syna. Tina nie widziała Michaela od momentu pogrzebu matki i opuszczenia rezydencji. Z chłopcem łączy ją jednak wspólne dzieciństwo i przyjaźń, chcąc nie chcąc opowiada mu więc o swoim planie wykrycia mordercy matki. Chłopak nie chce uwierzyć w winę ojca i decyduje się na wspólne śledztwo. Początkowo jest one podszyte wzajemnym brakiem zaufania i odkrywaniem zmian, jakie nastąpiły w nich przez ostatnie lata. Nastolatkowie stopniowo odkrywają, że wspólny front jest konieczny, zwłaszcza, gdy dotrą do targanego wojną domową Konga.

To powieść o dorastaniu, o odkrywaniu własnej tożsamości i przeszłości, a także o trudnej sytuacji politycznej we wschodnim Kongu, która ma ogromny wpływ na życie kobiet. Anderson opisuje tereny, gdzie panuje samowola i bezprawie, a głównym celem jest bogacenie się za wszelką cenę. Bogacą się politycy, jak i zachodni przedsiębiorcy, którzy nadal traktują Afrykę jak kolonię. Chętnie dowiedziałabym się więcej o tle zamieszek w Kongu oraz pobudkach poszczególnych grup, zwalczających się na tych terenach. Autorka skoncentrowała się przede wszystkim na cierpieniu kobiet, za co jej chwała, wyobrażam sobie jednak, że mogła pogłębić to tło.

Mam zresztą jeszcze inne zarzuty wobec tej powieści. Przede wszystkim nie ujął mnie język Anderson. Fragmentami wydał mi się być zbyt prosty, dziecinny wręcz. Przez pierwszą połowę książki akcja wlekła się i zabrakło mi dynamiki w jej prowadzeniu. Druga część tymczasem okazała się być typowym pageturnerem, aczkolwiek bardzo łatwo domyśliłam się rozwiązania zagadki. Z drugiej strony jest to powieść skierowana raczej do młodzieży i sądzę, że język autorki ma większe szanse trafienia właśnie do tej grupy wiekowej.

Najbardziej jednak rozczarowała mnie okładka. Gdyby nie to, że książka została mi polecona oraz że zainteresowało mnie tło geograficzne akcji, nigdy bym po nią nie sięgnęła. Zachód słońca, baobab, żyrafa i profil afrykańskiej piękności nijak mają się do treści powieści, za to spełniają każdy, najbardziej nudny, stereotyp o Afryce.

Powieść podsunę mojej córce, myślę, że ma spore szanse jej się spodobać - ze względu na wyraziste charaktery (oprócz Tiny i Michaela, jest jeszcze Boyboy, który jest kolorowym ptakiem, nie przystającym do żadnej grupy) oraz wyżej wymienione ramy geograficzno-polityczne.

Moja ocena: 4/6

Natalie C. Anderson, Miasto świętych i złodziei, tł. Marta Weronika Najman, 464 str., Wydawnictwo Initium, Kraków 2017.

7 komentarzy:

  1. Może to nie do końca mój gatunek, ale muszę przyznać, że brzmi ciekawie. ;)


    http://czytam-wszystko.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, czyta się dość ciekawie i szybko. POzdrawiam!

      Usuń
  2. Brzmi zachęcająco, trzeba zapamietać ten tytuł!

    OdpowiedzUsuń
  3. Świetna recenzja, z pewnością książka znajdzie się na mojej liście :)

    Zapraszam na http://www.hagrid.pl/ :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Widzę, że przysłowie: Nie oceniaj książki po okładce, tutaj sprawdza się dosłownie :)
    Kinga

    OdpowiedzUsuń