Kolejny thriller Yrsy z serii o Huldarze i Freyi. Moim zdaniem dużo leszy od DNA.
Huldar został zdegradowany, ostatnie śledztwo poszło tak źle, że zwierzchnicy zaledwie po kilku miesiącach wycofali go z pozycji szefa wydziału. Ten fakt Huldara wcale nie martwi - nie czuł się dobrze jako szef, nie lubił papierkowej roboty oraz zarządzania ludźmi. Wszystko byłoby ok gdyby nie koledzy. Huldar jest kompletnie ignorowany w biurze, nie dostaje żadnych odpowiedzialnych zadań, właściwie to nic nie dostaje do roboty. Dlatego ma czas zająć się banalną sprawą kapsuły czasu. W pewnej szkole dziesięć lat wcześniej zakopano pojemnik z listami, w których dzieci opisały, jak wyobrażają sobie Islandię dziesięć lat później. W 2016 roku dyrektor szkoły zgłosił na policji jeden z listów, w którym uczeń sporządził listę inicjałów osób, które zginą. Początkowo wydaje się, że to tylko wygłup nastolatka, ale gdy Huldar zaczyna drążyć, trafia na same niewiadome i zagubione akta. O pomoc prosi Freyę - która nadal szalenie mu się podoba, która jednak niestety po ostatnich wydarzeniach nie chce mieć z nim bliższych kontaktów. Ale także ona została zdegradowana i nie ma zbyt wielu zadań. Jako psycholożka angażuje się więc w pomoc Huldarowi i trafia na takie same problemy.
Cała sprawa nadaje tempa, gdy w ogrodzie emerytowanego prawnika ktoś deponuje w gorącym źródle odcięte dłonie. Kilka dni później na wysypisko śmieci ktoś podrzuca wykopaną na cmentarzu trumnę. I całe śledztwo nabiera rumieńców. Okazuje się, że wszystkie te wydarzenia łączy postać Jóna Jónssona, który po szesnastu latach właśnie opuścił więzienie. Odsiadywał karę za gwałt i morderstwo ośmioletniej dziewczynki.
To bardzo brutalny kryminał, pełen krwi, niewyobrażalnych morderstw i zemsty. To książka dla czytelników o silnych nerwach. Yrsa pokazała się z najlepszej strony - misternie skonstruowana akcja, ciekawe charaktery, trzymająca w napięciu akcja. Bardzo jestem ciekawa, jak Yrsa poprowadziła swoje postaci w kolejnym tomie.
Moja ocena: 4,5/6
Yrsa Sigurðardóttir, SOG, tł. Tina Flecken, czyt. Dietmar Wunder, 448 str., der Hörverlag 2017.
Dodałam do listy. Ja natomiast ostatnio trafiłam na fajny kryminał, "Śmierć w Chateau Bremont", polecam. :)
OdpowiedzUsuńNie znam, dziękuję za polecenie!
Usuń