Powieść Dziewit-Meller to na pierwszy rzut oka reportaż, zresztą przed lekturą byłam przekonana, że po ten gatunek literacki sięgam. To jednak fikcja osnuta wokół prawdziwego wydarzenia - akcji T4 na Śląsku. W jej ramach zamknięto w szpitalu psychiatrycznym setki, rzekomo upośledzonych, dzieci, i w ramach której 221 dzieci zmarło w skutek leczenia, jakiemu zostały poddane. Przyznam, że nie wiedziałam o tych wydarzeniach, a forma jaką obrała autorka, mnie zaskoczyła.
Jej perspektywa jest bardzo szeroka, umiejscawia swoich bohaterów w różnym czasie i w pozornie nie powiązanych ze sobą miastach, a ich historie na pierwszy rzut oka bardzo oddalone są od głównego tematu książki. Pozornie, bo ten temat jak echo powraca - w postaci wspomnień, samego budynku czy wyparcia. Jest więc młode małżeństwo, które mieszka blisko szpitala, człowiek, który spędził w nim kilka lat czy dyrektorka, uznana lekarka.
Dziewit-Meller wyłuskuje historię dzieci z opowieści, tropów, wspomnień, urywanych słów. Słuchając uszami Karoliny opowieści bezdzietnej ciotki, ukazuje los wojenny Ślązaków, zagubionych między polskością a niemieckością, sparaliżowanych lękiem przed Rosjanami. Znam te opowieści z domu, więc te fragmenty były dla mnie szczególnie interesujące i za krótkie. Wyżej wspomniane poszerzenie perspektywy z jednej strony dodaje tej książce głębi, a z drugiej ją spłyca. Tak jakby autorka chciała opisać wszystko, nie mając czasu na zagłębienie się w temat. A może taki był jej zamysł? Zaznaczyć, wskazać, zachęcić do słuchania i własnych badań?
Dziewit-Meller na pewno punktuje językiem - zaskakująco świeżym oraz śląską godką, choć ujętą w transkrypcji własnego pomysłu. To użycie śląskiego mnie jednak kupiło, od razu poczułam się jak w domu, swojsko, tęsknie za hajmatem.
To ciekawa książka, choć dla mnie zbyt krótka, jednak zbyt powierzchowna, zbyt fabularna może. Jak pisałam, zakładam, że taki był zamysł autorki i pewnie moje oczekiwania zrobiły mi psikusa. Polecam za temat, język, ujęcie.
Moja ocena: 4,5/6
Anna Dziewit-Meller, Góra Tajget, 248 str., Wydawnictwo Wielka Litera 2016.
To ciekawa książka, choć dla mnie zbyt krótka, jednak zbyt powierzchowna, zbyt fabularna może. Jak pisałam, zakładam, że taki był zamysł autorki i pewnie moje oczekiwania zrobiły mi psikusa. Polecam za temat, język, ujęcie.
Moja ocena: 4,5/6
Anna Dziewit-Meller, Góra Tajget, 248 str., Wydawnictwo Wielka Litera 2016.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz