Strony

środa, 14 sierpnia 2019

"Człowiek w przystępnej cenie" Urszula Jabłońska


Jabłońska ukazuje Tajlandię mroczną, niesprawiedliwą, pełną konfliktów. Taką, jakiej nie pozna przypadkowy turysta. Ja też nie znam Tajlandii aż tak odpychającej - mimo wielu wizyt, mimo przyjaciół i licznych rozmów. Ciekawa jestem, ile czasu autorka potrzebowała, by zebrać te informacje i dotrzeć do chętnych do rozmowy Tajek i Tajów. Nasze przyjaciółki są w tej kwestii bardzo powściągliwe i mimo wielu lat znajomości, nie udało mi się z nich wyciągnąć niewygodnych dla Tajów informacji.

Reporterka pisze więc o ladyboys i ich wcale nie tak różowym życiu, o szkole gotowania w slumsach, o pracy prostytutek, które sponsorują całe pozostawione na prowincji rodziny, o duchach, o pełnej prostytutek Pattayi, o mniszkach, które oficjalnie wcale mniszkami nie są, o zawodniczkach muay thai, o mnichach, którzy wcale jak mnisi się nie zachowują, o rybakach, którzy giną w pracy i nikt nie wie, co się z nimi dzieje i wreszcie o fali uchodźców z Mjanmy. Nie ma tu ani jednego pozytywnego tematu, nie ma słowa o kraju uśmiechu, o pięknych krajobrazach, o pysznym jedzeniu, rozwoju gospodarczym, ale także nic o tsunami. To Tajlandia obdarta z pozłotki i dumy. Tajlandia smutna, pełna problemów, związana konwenansami, i bezsensownymi tradycjami. Tajlandia przedstawiona na wyrywki, w postaci krótkich migawek i impresji. Chętnie przeczytałabym więcej, poznała szczegóły, sposób zdobywania informacji. Jednym słowem po lekturze czuję lekki niedosyt.

Jabłońska zarysowała wiele tematów, o których można by pisać więcej. Z jednej strony można uznać, że taka krótka forma wystarczy, że problemy można przegadać i zagadać na śmierć. Nie oczekuję wcale jednak wałkowania tego samego tematu, myślę raczej o szerszej perspektywie. O Tajlandii mogę czytać i czytać - zresztą od lat chętnie sięgam po książki z Azji Południowo-Wschodniej, mam więc nadzieję, że autorka pokusi się o kolejną książkę.

Moja ocena: 4/6

Urszula Jabłońska, Człowiek w przystępnej cenie, 232 str., Dowody na istnienie 2017.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz