Strony

środa, 13 listopada 2019

"Opowieść podręcznej" Margaret Atwood


Od dawna planowałam wreszcie sięgnąć po prozę Margaret Atwood i wreszcie zmotywowałam sama siebie, proponując Opowieść podręcznej mojemu DKK. Myślę, że o tej książce napisano wiele, najpóźniej po słynnym serialu, ja jednak, na szczęście, nie znałam wcześniej jej treści, nawet w zarysie. Nie spodziewałam się, że Atwood stworzyła swego rodzaju dystopię - świat podporządkowany surowym regułom i doprowadzonej do absurdu wierze w boga. W tym świecie każdy ma przypisaną rolę - mężczyźni mogą być komendantami lub powieszonymi na murze dysydentami. Kobiety natomiast to Żony, Marty, Gospożony, Podręczne lub ewentualnie prostytutki. Jeśli ktoś nie pasuje do żadnej z tych ról, czeka go zesłanie do Kolonii. Największym problemem jest utrzymanie przyrostu naturalnego - dzieci to rzadkie dobro, a Podręczne mają służyć jako naczynia, czyli, dosadnie mówiąc, jako kobiety rozpłodowe. Przyczyną spadku urodzeń były katastrofy ekologiczne, niekontrolowany rozwój przemysłu - tyle można wyczytać pomiędzy wierszami. Reżim jest odpowiedzią na swobodę kobiet, na ich prawa i wolności. Freda, jako jedna z pierwszych została umieszczona w ośrodku prowadzonym przez Ciotki, których zadaniem jest manipulacja kobiet i ich zmiana. Kobieta pamięta jednak swoje uprzednie życie i szuka sposobu na ucieczkę od swojego losu. Nadzieję dają jej małe sygnały - słowa wyryte w jej szafie, krótkie informacje od innych Podręcznych, postawa Moiry - byłej przyjaciółki, która nie chce się ugiąć. 

Narracja powieści rozgrywa się niemal całkowicie w głowie głównej bohaterki - Fredy. Wiele dzieje się tu na poziomie uczuć. Fredzie nie wolno czytać, praktycznie nie ma możliwości mówienia, więc cały świat odbiera za pomocą zmysłów. Obserwuje, sucha, wyraża uczucia za pomocą mimiki, a w głowie analizuje swoje położenie i wspomina życie przed reżimem. Zmiany następowały stopniowo - wizja Atwood jest jednak przerażająca. Gdy pisała tę książkę, była zapewne zupełnie nierealna, mnie napawa jednak lękiem fakt, jak wiele z opisanych przez nią mechanizmów właśnie teraz się dzieje. Co gorsza autorka oparła się na wielu reżimach i uregulowaniach wypróbowanych na różnych etapach rozwoju ludzkości, kompilując je w tę przerażającą wizję.

Dla mnie najgorszą wizją jest niemożność czytania, bezczynność, bierność, bycie traktowanym jak przedmiot. Koszmarna wizja, życie, którego nie da się przeżyć.

To dobra, poruszająca powieść, świetna proza.

Moja ocena: 5/6

Margaret Atwood, Opowieść podręcznej, tł. Zofia Uhrynowska-Hanasz, 368 str., Wielka Litera 2017.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz