Wiele książek mojego dzieciństwa, do których wracam się zestarzało - albo na płaszczyźnie językowej, albo na wychowawczej (wszechobecne bicie na przykład). Ronja jest tutaj wyjątkiem. Oprócz nostalgicznego uroku, zawiera w sobie bowiem nie jedno wartościowe i nadal aktualne przesłanie.
W pierwszej kolejności to powieść o przyjaźni, która pokonuje przeciwności. Ronja, jak tytuł wskazuje, jest córką zbójnika, najpotężniejszego zbójnika Mattisa, przekonanego o swojej sile i nieomylności. Dziewczynka wyrasta wprawdzie w surowych warunkach, ale otoczona jest miłością matki, ojca i wszystkich zbójców. Poznaje najbliższe otoczenie, a gdy dorasta na tyle, by opuścić zamek, rozpoczyna samotne eksplorowanie lasu. Ta zaskakująca swoboda pozwala Ronji na samodzielne poznawanie świata i jego niebezpieczeństw oraz naukę radzenia sobie z nimi. Świadomość domowego ciepła i azylu daje jej siłę na te zmagania. Podczas samotnych włóczęg Ronja poznaje Birka - syna największego konkurenta i wroga ojca Borka. Birk jest pierwszym dzieckiem, które spotyka Ronja i staje się jej największym przyjacielem, przybranym bratem. Dzieci zdają sobie jednak sprawę z problemu, jakim jest wrogość, która panuje między ich rodzinami i wiedzą, że to one będą musiały kiedyś go rozwiązać. Sytuacja się zaostrza, gdy zbójcy ojca łapią chłopca i traktują go jako kartę przetargową, by z zamku wygnać bandę Borka, która podstępem wtargnęła i zamieszkała w jednej z jego części. W tym momencie dzieci nie są już w stanie ukryć swojej przyjaźni, co prowadzi do rozłamu w rodzinach. Ronja i Birk czują się zmuszeni, by działać.
Gdy oboje opuszczają swoje domy, przechodzą przyspieszony kurs dojrzewania.. To nie tylko dbanie o jedzenie i nocleg, ale problemy długodystansowe - co się stanie, gdy skończy się lato, jak rozwiązać problem z rodzicami, czy przyjaźń jest ważniejsza niż więzy rodzinne i wreszcie, czy zdobywanie pożywienia i pieniędzy jako zbójnik jest etyczne. Ronja od zawsze stawia pod znakiem zapytania zawód ojca i nie planuje zostać jego spadkobierczynią.
Lindgren przedstawia te wszystkie problemy w bardzo idyllicznej scenerii - bliskości z naturą, przypominającej modne dziś mindfulness, szczęśliwego, beztroskiego dzieciństwa, rytuałów, poczucia bycia kochanym. Ten świat zostaje zachwiany w posadach, gdy ojciec odrzuca Ronję, ale spokój i cicha obecność matki utrzymują podwaliny, na jakich została wychowana dziewczynka.
Liczne magiczne postaci, które symbolizują niebezpieczeństwa, z jakimi dzieci mierzą się w normalnym świecie są wspaniałym sposobem na metaforyczne pokazanie walki z nimi - czasem pomaga w niej świadomość domowej przystani, a czasem konieczna jest pomoc przyjaciela.
Szwedka cudownie opisuje tę wielopłaszczyznową historię, malując leśny świat plastycznym językiem i tworzą pełnokrwiste postaci. Mój syn słuchał jak zaczarowany, a i ja z przyjemnością przypomniałam sobie tę opowieść.
Moja ocena: 5/6
Astrid Lindgren, Ronja córka zbójnika, tł. Anna Węgleńska, 255 str., Nasza Księgarnia 1985.
Jedna z moich ulubionych książek z dzieciństwa. :)
OdpowiedzUsuńCudnie!
UsuńLubiłam bardzo jako dziecko książki Astrid Lindgren, ale ten tytuł jest akurat jednym z zaniedbanych przeze mnie. Żałuję ogromnie. Może kiedyś nadrobię.
OdpowiedzUsuńKoniecznie, IMO warto nawet w dorosłym wieku.
UsuńMam ogromny sentyment do książek Astrid Lindgren i chętnie za jakiś czas wrócę również do tej książki.
OdpowiedzUsuńMnie było bardzo przyjemnie wrócić.
Usuń