Strony

wtorek, 26 października 2021

"Polowanie na małego szczupaka" Juhani Karila

 


Sięgając po tę książkę, spodziewałam się głęboko osadzonej w realiach lapońskich powieści obyczajowej. I w zasadzie tak się cała rzecz zaczyna. Elina wraca na północ, jak co roku odwiedza rodzinne strony, by uczynić zadość tradycji i złowić szczupaka. Wyprawa do Laponii jawi się jak wyjazd do innego świata - stopniowe zanikanie cywilizacji, granica, coraz bardziej dominująca natura i coraz dziwaczniejsi ludzie. Sama Elina też nie jest całkiem zwyczajna - z poważnie uszkodzonym palcem u nogi, obcięta na jeżyka, surowa, zacięta, silna. Już od pierwszych stron zostajemy zbombardowani potokiem fachowego słownictwa dotyczącego wędkarstwa i ryb. W tym momencie trochę się zaczęłam obawiać, że ta kaskada słownictwa mnie zaleje, a także, że czytam coś na kształt Legendy o samobójstwie Davida Vanna.

Żadna z tych obaw nie była jednak konieczna, bo wszystko toczy się zupełnie inaczej. Stopniowo zaczęłam się orientować, że Karila stworzył swoistą powieść fantasy, choć nieco się przed tym przeczuciem wzbraniałam. Mój wewnętrzny opór przed tym gatunkiem literackim nie obejmuje tylko Pratchetta. Tymczasem karty powieści Fina zaczęły zaludniać stwory nie z tej ziemi, a nawet niekoniecznie z lapońskiej. Bo kogo tu nie ma! Karila garściami czerpie z mitologii wszelakich, omijając jedynie tę lapońską, twierdząc, że nie czuł się dość kompetentny, by korzystać z dorobku kulturowego Saamów. Uważny czytelnik dopatrzy się tu inspiracji powieściami Sapkowskiego, ale doszuka się także podobieństw do twórczości Pilipiuka na przykład. Ja natomiast nie mogłam się wyzbyć skojarzeń z powieściami graficznymi KaReLa. 

Karila zaludnia karty powieści całym szeregiem dość kuriozalnych czy też dziwacznych postaci - są tu szamani, jest postać o ksywce Szambonurek czy zagadkowy Sowa. No i policjantka, która zostaje oddelegowana z południa do zbadania sprawy podejrzanej o morderstwo Eliny. Co ciekawe, policjantka bez żadnych problemów wchodzi w fantastyczny świat Laponii i od razu akceptuje obecność chyłka w swoim aucie.

Sam wątek obyczajowy, choć bazuje na klątwie, potrafi wciągnąć. Dzięki niemu poznajmy dzieciństwo Eliny i historię jej miłości. Dużo tu opisów jej charakteru, który wydaje się być typowy dla mieszkańców północno-wschodniej Finlandii, ale także ciekawa jest kwestia chęci opuszczenia hajmatu i poznania czegoś nowego. O ile w przypadku Eliny nie jest to wyraźna potrzeba serca, to jej przyjaciel stoi już na innym stanowisku i wyraża dobitnie chęć poznania innego życia niż na lapońskiej zabitej dechami wsi. Tutaj nie można nie wspomnieć o języku, który w tej powieści zajmuje rolę dominującą. Otóż w oryginale bohaterzy mówią dialektem, który po polsku należało oddać. Bardzo dobrze rozumiem dylemat tłumacza, który przecież nie mógł tego dialektu zastąpić dowolnym dialektem czy gwarą polską. Musielak tłumaczy w posłowiu, jak stworzył język bohaterów, bazując na różnych, dość typowych fenomenach polskich dialektów, kompilując je w odrębny język. Mnie się ten zabieg bardzo podoba, zresztą nie widzę innej opcji, by oddać polskiemu czytelnikowi klimat oryginału. Potrafię sobie zresztą wyobrazić, jak trudne koncepcyjnie i pracochłonne w wykonaniu było to zadanie. Podobało mi się wprowadzenie tu słów, jak się okazuje z gwary kaszubskiej, które nie były na pierwszy rzut oka rozpoznawalne i nadają tym samym postaci tajemniczego klimatu. 

I wreszcie natura, przyroda, krajobraz - to kolejny bohater tej powieści. Bagna, ryby, drzewa, insekty, komary, upał, zaduch - to wszystko odgrywa ogromną rolę. Mimo że nigdy nie odwiedziłam Laponii, to uwierzyłam w każde słowo Karili, co więcej wędrowałam po opisywanych miejscach wraz z google maps. 

Podsumowując, nie jest to może powieść, po którą bym sięgnęła w pierwszej kolejności, ale wcale nie żałuję, że ją przeczytałam, przede wszystkim ze względu na miejsce akcji, ale i cały ten folklorystyczny entourage, mimo że z Laponią nie ma wiele wspólnego.

Moja ocena: 5/6

Juhani Karila, Polowanie na małego szczupaka, tł. Sebastian Musielak, 340 str., Marpress 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz