Strony

poniedziałek, 20 grudnia 2021

"Na drugim brzegu. Antologia współczesnych opowiadań tajwańskich" Huang Chun-Ming, Huang Fan, Pai Hsien-yung, Wu Chin-Fa, Li Ang, Zhu Tian-wen, Chen Ruo-xi, Ping Lu

 


Po tym jak poznałam prozę Sanmao, zapragnęłam przeczytać książki innych autorów z Tajwanu, ale tych faktycznie żyjących na wyspie. O tym zbiorze usłyszałam dzięki mojej koleżance z Klubu Polek na Obczyźnie, ponieważ Dorota przełożyła pierwsze z opowiadań. 

Ta antologia to jedenaście opowiadań ośmiu autorów i autorek. Na szczęście każdy rozdział poprzedza krótkie wprowadzenie, a cała antologia opatrzona jest także wstępem - dla laika w kwestii Tajwanu te teksty są na wagę złota. Szczególnie dlatego, ze wszystkie opowiadania bardzo mocno osadzone są w historii Tajwanu, przede wszystkim tej współczesnej i zdaję sobie boleśnie sprawę, że nie mam szans ich w pełni rozumieć, bo brakuje mi właśnie tej, nawet podstawowej, wiedzy. Wiele w tych tekstach odwołań do wydarzeń politycznych, ale także do nagłego rozwoju wyspy i różnic społecznych. Choć wstęp daje takiej czytelniczce jak ja jakiś ogląd, to jednak czułam spory niedosyt i starałam się osadzać te teksty w kontekście uniwersalnym i myślę, że w przypadku wielu z nich mi się to udało, choć nie zaprzeczam, że nie wszystkie opowiadania do mnie trafiły. Było kilka tekstów, które zupełnie mnie nie zainteresowały, ale także wiele, które mnie poruszyło, co ciekawe mam wrażenie, że teksty z początku zbioru bardziej do mnie trafiły niż te umieszczone później.

Bardzo poruszyło mnie opowiadanie Pani domu Jin o tym, jak nowa żona przejmuje prym w domu i szykanuje swoją starszą rywalkę. Ten tekst ukazuje tło kulturowe, ale w ten sposób, że jest ono zrozumiałe dla laika. Autor świetnie przedstawia, jak stopniowo pierwsza żona odsuwana jest w cień a wraz z nią stare tradycje. Ten tekst wpisuje się w nurt opowiadań o wypieraniu starego przez nowe. 
Wiele z opowiadań tematyzuje zmiany społeczne, widoczne jest to w opowiadaniu Kasa biletowa - tutaj rodzice stoją przed tytułową kasą, by zdobyć bilety dla dzieci, które rozpoczęły nowe życie  mieście. Największym pragnieniem starych rodziców, którzy pozostali w wioskach na południu wyspy jest wizyta dzieci, które szukają lepszego bytu w mieście. 
Ciekawe jest pierwsze opowiadanie o biednej rodzinie, której ojciec zostaje potrącony przez Amerykanina. Okazuje się, że to zdarzenie będzie dla rodziny błogosławieństwem, gdy obcokrajowiec próbuje zatuszować wypadek i oferuje biednym sowitą rekompensatę. Bardzo wyraźnie pobrzmiewają w tym tekście nuty postępu - gwałtownych zmian na wyspie, rozwoju, a co za tym idzie wielkich różnic społecznych. 
Znajomość współczesnej historii wyspy, a szczególnie stosunku do Chin przyda się w opowiadaniu Zimowa noc. Owej deszczowej, chłodnej nocy spotyka się dwóch przyjaciół, profesorów uniwersyteckich, których losy potoczyły się zupełnie inaczej. Jeden z nich pozostał na wyspie i wiedzie niezbyt dostatnie i szczęśliwe życie, a drugi wyjechał do USA, gdzie pozornie zrobił karierę. Podczas ich długiej rozmowy okazuje się, że żaden z nich nie jest szczęśliwy i tęskni za życiem kolegi. Wyraźnie widać tu, jak ważnym celem dla Tajwańczyków jest wyjazd do Ameryki. Ten temat przewija się zresztą w innych opowiadaniach.

Cieszę się, że sięgnęłam po tę antologię, dzięki niej mam nieco lepsze pojęcie o Tajwanie i o rozwoju społecznym i politycznym wyspy.

Moja ocena: 4/6

Huang Chun-Ming,  Ping LuNa drugim brzegu. Antologia współczesnych opowiadań tajwańskich, tł. Włodzimierz Cieciura, Zofia Jakubów, Irena Kałużyńska, Joanna Karmasz, Lidia Kasarełło, Łukasz Mrugała, Ewa Paśnik-Tułowiecka, Małgorzata Religa, Agnieszka Walulik, Dorota Wernik, 350 str., PIW 2020.

4 komentarze:

  1. Jedna z moich koleżanek lubi książki w tym klimacie i myślę, że polecę jej tą publikację przy jakiejś okazji.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mogę Cię zapewnić, że to nie brak wiedzy nt Tajwanu utrudnił Ci przyswojenie innych opowiadań. Mnie te późniejsze tak męczą, że nie mogę książki doczytać od tygodni.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No proszę, takie jakieś wodolejskie są, prawda?

      Usuń