Strony

piątek, 25 listopada 2022

"Ministerstwo moralnej paniki" Amanda Lee Koe


Ministerstwo moralnej paniki to bardzo ciekawy i różnorodny zbiór opowiadań. Z pozoru ich myślą przewodnią jest miłość w jej różnorakich aspektach, ale można w tych tekstach odnaleźć o wiele więcej. Amanda Lee Koe zahacza o wiele tematów, takich jak emigracja, nieprzystosowanie, konwencje i mimo że wiele z tekstów osadzonych jest głęboko w singapurskim kontekście, to są one bardzo uniwersalne.

Jak to z opowiadaniami bywa - nie każde zapamiętam tak samo, nie każde poruszyło mnie na tym samym poziomie, ale uważam, że to równy zbiór i że teksty są bardzo różnorodne, nie tylko tematycznie, ale i stylistycznie. Autorka bada różne formy literackie - są tu krótkie zdania, krótkie rozdziały, ale i teksty bardziej rozbudowane, skoncentrowane na stylu i słowie, są powtarzające się motywy, powracający bohaterowie (Na dwa sposoby to mój ulubiony tekst). Widać, że Singapurka lubi eksperymentować, co bardzo mi się podoba.

Singapur to ciekawy punkt wyjścia - tygiel kultur, mieszanka języków, narodowości i sposobów na życie. To widać w tych tekstach - autorka chętnie wstawia słowa w obcych językach, powołuje się na różnorakie pochodzenie swoich bohaterów, wspomina konkretne miejsca w Singapurze. Tak różnoraka baza będzie oczywiście gwarantować zróżnicowane podejście do miłości. Nie odnalazłam tu łamania tabu ani tematów czy podejścia, które by mnie zaskoczyło, a raczej ciekawą prozę i charaktery. Oraz smutek. To nie są, jak pewnie każdy się domyśla, słodkie, romantyczne i pozytywne historie. To ludzie, którzy kochają na przekór konwencjom. W domu starców, za pieniądze, swojego pracodawcę, obcokrajowca, osobę tej samej płci. To zawsze miłość nieoczywista, często nieodkryta, podświadoma, rozpaczliwa, ta miłość ma pomóc zdusić przerażające poczucie samotności. 

Mam problem z opowiadaniami, ponieważ szybko ulatuje mi ich treść. Gdy jednak przeglądam ten zbiór ponownie, przypominam sobie emocje, które towarzyszyły mi podczas lektury i mam ochotę do tych tekstów wrócić. To nie są opowiadania, które są sztuka dla sztuki - wycyzelowana forma, zaskakująca pointa, dowcip, ironia. Te teksty są kanciaste, bolesne jak tematy, które poruszają. Naprawdę dobre. Zresztą sama chęć do ponownej lektury, jest najlepszą rekomendacją.

Moja ocena: 5/6

Amanda Lee Koe, Ministerstwo moralnej paniki, tł. Mikołaj Denderski, 214 str., Wydawnictwo Tajfuny 2020.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz