To pierwsza książka z tej serii, która zupełnie, ale to zupełnie do mnie nie trafiła. Wysłuchałam jej do końca, ale nie jestem absolutnie w stanie napisać, o czym ta powieść jest. Owszem, wiem, że to dystopia o Estonii, która ponownie znalazła się pod rosyjskim panowaniem. Że w małym miasteczku nagle pojawia się Mikołaj Gogol, który ląduje w antykwariacie, miejscu spotkań bardzo kuriozalnych postaci. Głównymi bohaterami są bowiem złodziej kieszonkowiec, wielbiciel Beatlesów, barmanka i właściciel wcześniej wspomnianego antykwariatu. Ale nie odnalazłam w tej narracji ani sensu, ani konkluzji, ani przyjemności.
Prowadzone rozmowy i przygody bohaterów zupełnie mnie nie zainteresowały, miałam wrażenie, że z każdą stroną pogrążam się w coraz większym chaosie i niezrozumieniu. Książka naszpikowana jest aluzjami, skojarzeniami, słowami rosyjskimi i nawet wstęp tłumaczki nie pomógł mi wejść w tę treść.
Rzadko trafiam na książkę zupełnie nie dla mnie, ale tym razem niestety tak się stało.
Moja ocena: 1/6
Paavo Matsin, Gogolowe disco, tł. Anna Michalczuk-Podlecki, 180 str., Marpress 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz