To opowieść bardzo mi bliska, bo o emigracji, tożsamości, poczuciu obcości. Blisko trzydziestoletnia Daria właśnie otrzymała hiszpańskie obywatelstwo i ten fakt skłania ją do rozważań na temat własnego jestestwa. Do Hiszpanii przyjechała jako kilkulatka z Ukrainy, nie była to jej decyzja ani nie odczuwała chęci zmienienia swojego życia. To rodzice, a właściwie ojciec, wybrali tę drogę ze względów ekonomicznych. Dziewczynka szybko zaaklimatyzowała się w nowych warunkach. Jak to zazwyczaj bywa, dużo szybciej niż rodzice poznała język, styl życia, zasady panujące w nowym kraju. Idealnej integracji pozornie nic nie stało na przeszkodzie.
A jednak, napisałam świadomie, pozornej, bo Daria żyje na krawędzi między dwoma kulturami. Niezintegrowani rodzice duchem wciąż tkwią w Ukrainie, a ich córka wciąż zadaje sobie pytanie: kim jestem, skąd jestem, gdzie jest moja ojczyzna? Rozstanie z hiszpańskim partnerem, który zupełnie nie był zainteresowany pochodzeniem dziewczyny, pogłębia ten wewnętrzny konflikt. To są zresztą pytania, na które nie ma jednej odpowiedzi. Każda emigrantka i każdy emigrant musi odnaleźć swoją własną ścieżkę i samodzielnie zdefiniować, kim jest, kim się czuję i dokąd przynależy.
Jakowenko fantastycznie opisuje i ujmuje te te wątpliwości i rozterki. W wielu zdaniach się odnalazłam, w wielu odszukałam moje własne doświadczenia, choć moja emigracja przebiegała inaczej niż książkowej Darii. Spotkałam jednak sporo takich dzieci, wywiezionych do Niemiec w latach 80., które dwadzieścia lat później już nie wiedziały, kim tak naprawdę są i często wbrew rodzicom, którzy w Niemczech nigdy się nie zadomowili i spędzali całe życie na dorabianiu się, przynależeli bardziej do Niemiec niż do Polski.
Jakowenko pisze zwięźle, w krótkich rozdziałach, ale dobitnie, jej spostrzeżenia są celne i bardzo osobiste. Oczywistym jest, że kreacja Darii oparta jest na jej własnych doświadczeniach, które jednak będą uniwersalne dla wielu osób.
Dobra rzecz, warto!
Moja ocena: 5/6
Margaryta Jakowenko, Przemieszczenie, tł. Agata Ostrowska, 150 str., ArtRage 2022.
Mam już tę książkę na czytniku i zamierzam po nią sięgnąć jeszcze w tym kończącym się roku. Grudzień, literacko, spędzam jak na razie na wschodzie. Stąd po Barce, Słapczuku i Aleksijewicz, chęć zapoznania się z prozą Jakowenki.
OdpowiedzUsuńI jak, przeczytałaś? Jakie wrażenia?
Usuńprzeczytałeś miało być :P
Usuń