Strony

wtorek, 11 lipca 2023

"Powrót do Reims" Didier Eribon


Po Eribona zapragnęłam sięgnąć po lekturze Annie Ernaux i Édouarda Louisa - zafascynowana ich losami i wizją świata, spostrzegawczością, wspólnotą losów, diagnozami. Eribon faktycznie ma z nimi wiele wspólnego, ale jego proza jest inna. Sięgałam po powieść autobiograficzną, a dostałam esej. Esej napisany przez filozofa i socjologa, który nie stroni od osobistych doświadczeń. 

Eribon po latach pisania, dostrzega, że nigdy nie podjął się tematu klasowości, różnicy między poszczególnymi warstwami społecznymi i trudności, jakich doświadczył w wyrwaniu się ze swojego środowiska. Powrót do rodzinnej miejscowości po śmierci ojca jest przyczynkiem do napisania tego eseju. Eribon, podobnie jak Louis przeszedł niezwykle trudną drogę jako gej, który wyrwał się ze swojego środowiska i klasy społecznej. Wychowanie w klasie robotniczej, gdzie edukacja nie odgrywała żadnej roli naznacza na życie i niezwykle utrudnia wydostanie się z utartego szlaku. Eribon nie jest tak ekshibicjonistyczny jak Louis, ale z jego wzmianek rysuje się smutny obraz domu, w którym zabrakło wsparcia i zrozumienia. Obraz człowieka, który we współczesnym świecie, w Europie, w bogatym państwie musi walczyć o godną edukację zawsze mnie rozwala, nie inaczej jest i tu. Trudno i ciężko się czyta takie opisy, ale książka Eribona to coś więcej. 

To przede wszystkim bardzo trafna diagnoza społeczeństwa. Francuz świetnie kreśli przyczyny klasowości, pokazując, że awans społeczny, opuszczenie własnego środowiska jest teraz właściwie tak samo trudne lub niemożliwe, jak kilkadziesiąt lat temu. Tutaj bardzo ciekawe są rozważania polityczne - klasa robotnicza, która tradycyjnie wybierała lewicę, nagle odwróciła się w kierunku skrajnie prawicowym. Eribon próbuje wyjaśnić przyczyny tej wolty, ale także analizuje, jak oba skrajne ugrupowania się zrównują, jak zacierają się różnice. Wiele z tych rozważań popartych jest licznymi odwołaniami i cytatami - przyznam, że czasami miałam wrażenie, że teoria się tu zapętla. Fragmenty, w których autor odwołuje się do doświadczeń osobistych i jego rodziny czytają się dużo lżej i są łatwiej strawne. 

Warto czytać Eribona, ale należy podejść do tego z odpowiednimi oczekiwaniami. To nie jest łatwa i lekka lektura, ale lektura niezwykle pouczająca. Dla mnie szczególnie ważna na tle ostatnich wydarzeń we Francji, bo pozwala zrozumieć mechanizmy, jakie działają w tym społeczeństwie, ich przyczyny i działanie. 

Moja ocena: 4/6

Didier Eribon, Powrót do Reims, tł. Maryna Ochab, 224 str., Wydawnictwo Karakter 2019.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz