W czerwcu 2012 roku w zoo w szwedzkim Kolmården wilki zaatakowały ich opiekunkę Karolinę. Młoda kobieta zginęła na miejscu, a pracownicy zoo byli w szoku. Wilki, dla których Karolina była matką, brały udział w programie Bliski Kontakt z Wilkiem, który polegał na możliwości odwiedzania zagrody przez gości ogrodu. Zwykli ludzie wchodzili na teren wybiegu z jednym opiekunem i mogli głaskać drapieżniki. W dyrekcji i wśród pracowników ogrodu panowało ogromne zaufanie do wilków i wsparcie dla programu, który odgrywał niebagatelną rolę w budżecie placówki.
Lars Berge zasadził swój reportaż na tym wypadku i sprawie sądowej, jaką rodzina Karoliny wytoczyła ogrodowi zoologicznemu, ale to tylko niewielka część tej książki. Autor jest w niej bardzo obecny, powołuje się często na własne doświadczenia i wiedzę, zwłaszcza jeśli chodzi o stosunek Szwedów do przyrody. Dużo w tym reportażu odwołań kulturowych, do szwedzkich filmów i postaci, wydarzeń i programów. To powieść bardzo mocno osadzona w realiach i historii Szwecji. Autor rozszerza swoje badania i poszukiwania na rolę wilka w społeczeństwie – od niemal całkowitego wytępienia po ponowne wprowadzenie do natury. Rozmawia ze słynnymi hodowcami i specjalistami od wilków, by lepiej zrozumieć zachowanie tych zwierząt oraz interakcje w watasze i z człowiekiem.
Kolejnym punktem, który porusza Berge jest sama istota zoo – historia pierwszego ogrodu, ich powstawanie, szczególnie tego w Kolmården oraz sens ich istnienia. Ten ostatni aspekt mnie szczególnie zainteresował, bo nie jestem fanką zoo a widok smutnych zwierząt jest dla mnie straszny. Berge zwraca tu uwagę na los zwierząt, ich uśmiercanie, ale także na medialność – sama jej doświadczyłam, gdy w berlińskim zoo na świat przyszedł niedźwiedź polarny Knut wykarmiony przez człowieka.
Tym sposobem Dobry wilk to wielowymiarowy reportaż, obejmujący mnogość tematów i mimo wyraźnej obecności autora pozostawiający czytelniczce spore pole do wyrobienia sobie własnej opinii.
Moja ocena: 5/6
Lars Berge, Dobry wilk, tł. Irena Kowadło-Przedmojska, 223 str., Wydawnictwo Czarne 2019.
Już jako dziecko niezbyt chętnie uczęszczałam do zoo, a do cyrku w ogóle nie chciałam chodzić, właśnie z powodu traktowania zwierząt; zamykania ich w klatkach i przymuszania do określonych zachowań. A zatem myślę, że temat mnie by zainteresował.
OdpowiedzUsuńJa mam i miałam podobnie!
Usuń