Strony

czwartek, 13 marca 2025

"Ostatni dzień na Ziemi" David Vann


14 lutego 2008 roku Steve Kazmierczak zabił i zranił kilka osób na Northern Illinois University, a następnie popełnił samobójstwo. Znany z powieści fabularnych David Vann otrzymał dostęp do wszystkich akt i korespondencji zamachowca, by napisać reportaż dla czasopisma. Po analizie dokumentacji i licznych rozmowach Vann stworzył coś na kształt reportażu. Postać zamachowca zainspirowała go do wielu prywatnych przemyśleń bazujących na wysnuciu paraleli między sobą samym a Kazmierczakiem. Vann dorastał od najmłodszych lat w otoczeniu broni, jako syn samobójcy borykał się i nadal boryka z własnymi demonami. Analizując życiorys zamachowca, zaczął dostrzegać pewne podobieństwa, co zachęciło go do postawienia sobie pytania: dlaczego Steve dokonał strzelaniny na uniwersytecie, a on sam został pisarzem. Następnym naturalnym krokiem były więc rozważania o tym, co decyduje, że ktoś stanie się zamachowcem. Z wszystkich informacji zawartych w aktach Vann koncentruje się więc na przesłankach i wydarzeniach z życia Stevena, które doprowadziły go do punktu podjęcia decyzji o zamachu. 

Ta książka zdecydowanie nie jest reportażem, jeśli trzeba ją kategoryzować, stawiałabym bardziej na esej lub nawet autobiografię spisaną z konkretnego punktu widzenia. Widać tu wiele rysów autoterapeutycznych, Kazmierczak wydaje się być sposobem na analizę własnych demonów i zrozumienie własnej traumy. Vann skupia się przede wszystkim na jak najdokładniejszym zarysowaniu charakteru zamachowca, jego słabości, problemów, traum, by odnaleźć wytłumaczenie, dlaczego oceniany przez wszystkich jako dobry, uczynny i spokojny student dokonuje takiego czynu. I to założenie faktycznie Vann spełnia, choć oczywiście nigdy nie odpuszcza własnego filtru i wciąż ucieka się do porównań czy wręcz wspomnień. 

Sprawa Kazmierczaka jest także przyczynkiem do zastanowienia się na temat roli broni w społeczeństwie amerykańskim. Vann bardzo wyraźnie punktuje, w jak wielu momentach przeciętny obywatel konfrontowany jest z obecnością broni (tu ucieka się oczywiście do własnego przykładu), opisuje, jak łatwo tę broń kupić, ćwiczyć strzelanie i jak legislacja zupełnie nie podąża i nie bierze pod uwagę wydarzeń takich jak strzelanina.

Osoby oczekujące czystego reportażu mogą się to książką mocno rozczarować, ale mnie ona przypadła do gustu. Zaskoczona byłam sposobem, w jaki Vann podszedł do sprawy Kazmierczaka i szczerość w porównywaniu siebie z zamachowcem. Mimo że kwestia posiadania i obecności broni w Stanach Zjednoczonych nie jest mi obca, po raz kolejny byłam porażona, jak prędko i jak bardzo dzieci są z nią konfrontowane. 

Moja ocena: 4/6

David Vann, Ostatni dzień na Ziemi, tł. Dobromiła Jankowska, 272 str., Wydawnictwo Pauza 2024.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz