Gdy zobaczyłam w księgarni przecenioną ksążkę Le Clézio, od razu ja kupiłam - koniecznie chciałam poznać tego zupełnie mi nieznanego Noblistę. Zaczęłam czytać wczoraj późnym wieczorem i nie mogłam się oderwać. Powieść kompletnie mnie wciągnęła.
Autor opowiada historię afrykańskiej dziewczynki, która w wieku około sześciu lat zostaje ukradziona. Wrzucona do worka i wywieziona z rodzinnych stron. Dziewczynka nie pamięta domu, rodziców ani własnego imienia. Gdy zostaje kupiona przez Lallę Asamę, starszą panią, otrzymuje imię Laila. Jej opiekunka staje się dla niej babcią, Laila kocha ją i nie opuszcza jej ani na krok. Pewnego dnia jednak Lalla Asama umiera i dziewczynka wpada w ręce nieprzyjaźnie do niej nastawionej synowej. Laila ucieka z domu synowej i tuła się od jednego miejsca do drugiego: nie znając świata ani norm w nim panujących naiwnie ufa życzliwym jej osobom. Wiele miesięcy spędza wśród prostytutek, które traktują ją jak maskotkę, później mieszka z dwoma z nich w małej chatce na drugim brzeu rzeki, aż w końcu nielegalnie wyjeżdża do Francji. W Paryżu poznaje wielu nielegalnych imigrantów z różnych zakątków świata. Laila nie potrafi sama sterować swoim życiem, przechodzi z rąk do rąk, zaczepia się tam, gdzie spotka życzliwą jej osobę. Często jest wykorzystywana psychicznie, a także seksualnie. Sama czuje się uwięziona w sieci, jak ryba. Pragnie się z niej uwolnić, ale wciąż zależna jest od innych osób - legalnie przebywających we Francji, dających jej pracę, jedzenie, umożliwiających jej naukę. Brak korzeni, brak znajomości rodziców, miejsca, gdzie się urodziła wciąż daje jej poczucie zawieszenia, braku przynależności, samotności, dezorientacji. Ukojenie znajduje tylko w muzyce, która pozwala jej zapomnieć o otaczającym ją świecie i umożliwia spojrzenie wgłąb siebie, zatopienie się we własnym jestestwie.
Autor opisuje również emigrantów z Antyli, Cyganów, którzy przybli z Rumunii, indiańskich i meksykańskich emigrantów w USA. Potrafi wskazać różnice między nimi, podkreślając jednak podobieństwo ich losów.
Tematyka poruszana przez Le Clézio bardzo mnie interesuje i skłania do przemyśleń nad tożsamością, losami emigrantów, sposobem ich integracji w nowej ojczyźnie. Czytając tę powieść dopiero uświadomiłam sobie jak istotna jest świadomość własnych korzeni. Zachwycona jestem stylem autora. Na pozór niezbyt spektakularne zdania wciągają, poruszają, pozwalają bardzo plastycznie wyobrazić sobie ulice Rabatu czy Paryża. Le Clézio nie skąpi opisów, nie pozostawiając równocześnie u czytelnika poczucia dłużyzn. Z ogromną fascynacją pochłaniałam kolejną linijkę książki, pędząc ku końcowi tej w sumie dość krótkiej powieści. Jestem zachwycona tą książką i w poniedziałek popędzę do księgarni sprawdzić czy druga przeceniona pozycja tego autora jeszcze tam jest:)
Jean-Marie Gustave Le Clézio, Fisch aus Gold, tł. Uli Wittmann, 254 str., Kiepenheuer & Witsch Köln 2003
Autor opisuje również emigrantów z Antyli, Cyganów, którzy przybli z Rumunii, indiańskich i meksykańskich emigrantów w USA. Potrafi wskazać różnice między nimi, podkreślając jednak podobieństwo ich losów.
Tematyka poruszana przez Le Clézio bardzo mnie interesuje i skłania do przemyśleń nad tożsamością, losami emigrantów, sposobem ich integracji w nowej ojczyźnie. Czytając tę powieść dopiero uświadomiłam sobie jak istotna jest świadomość własnych korzeni. Zachwycona jestem stylem autora. Na pozór niezbyt spektakularne zdania wciągają, poruszają, pozwalają bardzo plastycznie wyobrazić sobie ulice Rabatu czy Paryża. Le Clézio nie skąpi opisów, nie pozostawiając równocześnie u czytelnika poczucia dłużyzn. Z ogromną fascynacją pochłaniałam kolejną linijkę książki, pędząc ku końcowi tej w sumie dość krótkiej powieści. Jestem zachwycona tą książką i w poniedziałek popędzę do księgarni sprawdzić czy druga przeceniona pozycja tego autora jeszcze tam jest:)
Jean-Marie Gustave Le Clézio, Fisch aus Gold, tł. Uli Wittmann, 254 str., Kiepenheuer & Witsch Köln 2003
Brzmi interesująco. U nas dostępna jest tylko "Urania".Taki typ powieści mnie raczej nie ciekawi.Zresztą w mojej ksiegarni stoi sobie spokojnie, jeszcze nikt nie wykazał zainteresowania.Widocznie powieści -bajki (z okładki) średnio do ludzi przemawiają.
OdpowiedzUsuń...dziękuję...
OdpowiedzUsuńDzięki za tę recenzję. Na mnie czeka "Urania". Dobrze jest co nieco wiedzieć o tym autorze przed lekturą :-)
OdpowiedzUsuńJa spróbuję kupić "Rewolucje" o ile jeszcze będą. Czytałam, że "Fisch aus Gold" wcale nie jest jedną z lepszych książek, więc tym bardziej ejstem ciekawa innych.
OdpowiedzUsuńWitam. Muszę napisać, że po Twojej recenzji chętniej sięgnę po tą powieść niż po "Uranię" tegoż autora. Może to tylko kwestia doboru tematyki, ale historia tej zamotanej, w różne sieci rybki brzmi dla mnie ciekawiej niż utopia.
OdpowiedzUsuńMuszę koniecznie się zorientować o czym jest "Urania", skoro tematyka podobno tak mało zachęcająca.
OdpowiedzUsuńJa również dziękuję za recenzję:) Brzmi bardzo zachęcająco i jeżeli w końcu zabiorę się za tegorocznego noblistę to sięgnę chyba właśnie po tę książkę:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam:)
Fantastyczna tematyka, to jest zdecydowanie cos, co by mnie zainteresowalo. Przeczytam na 100%! Dziekuje za recenzje :)
OdpowiedzUsuń