Strony
wtorek, 31 sierpnia 2010
Statystyka sierpień 2010
"Droga" Cormac McCarthy
czwartek, 26 sierpnia 2010
Stosikowe losowanie - runda 9
środa, 25 sierpnia 2010
"Taniec z aniołem" Åke Edwardson
sobota, 21 sierpnia 2010
"Od Astrid do Lindgren" Vladimir Oravsky, Kurt Peter Larsen, Autor anonimowy
wtorek, 17 sierpnia 2010
"Piąta strona świata" Kazimierz Kutz
Kutz gawędzi, przeplata, wspomina i podsuwa czytelnikowi mnóstwo powiastek. Bohaterów tu multum i choć autor koncentruje się na paczce z budki, do której należał narrator, to należy książce poświęcić wiele uwagi, by nie zatracić się wśród śląskich zawiłości. Trudno zdefiniować bowiem kogokolwiek - ludzie Śląska żyją na pograniczu, pomiędzy, dryfują między niemieckością, a śląskością, uczą się polskości. Tak samo dryfuje Kutz - od gwary, po język literacki, od gawędy, bo filozoficzny traktat.
Bardzo znamienny jest ten cytat:
"Nikt, kto tego nie przeżył, nie potrafi sobie wyobrazić, jak wyglądało po wojnie życie rodziny powstańczej, jeśli jeden z synów padł w bitwie pod Kockiem w oddziałach generała Kleeberga, rugi pod Stalingradem, trzeci wrócił od Andersa, a w czwarty z Wehrmachtu. A jeśli matka pochodziła z rodziny niemieckiej i miała drugą volkslistę, to otrzymamy melanż familijny, nad którym można tylko zapłakać."
Niemal każda śląska rodzina musiała znaleźć swoje miejsce, odszukać swoją tożsamość wśród takiej plątaniny, a po wojnie nauczyć się polskości. Tematyka w moim odczuciu ważna, wymagająca i z pewnością dotychczas mało znana.
Kutz poświęca również wiele miejsca śląskiej kobiecie - muterce, faktycznej głowie rodziny. Podczas gdy mąż pracował na kopalni, organizowała ona życie rodziny, podejmowała decyzje i kochała swych synów nad życie.
Chwalę Kutza, mimo że mnie rozczarował. Bo to dobra, warta przeczytania książka. Mnie mierziła jedynie chaotyczna, gawędziarska forma oraz filozoficzne wtręty. Czyli to, co powinno być największą zaletą powieści. Cieszę się jednak, że mogłam sięgnąć po książkę, której bohaterem jest moja mała ojczyzna wraz z jej gwarą.
Na koniec jeszcze najpiękniejszy cytat:
"Bo człowiek w połowie bierze się z książek."
Moja ocena: 4/6
Kazimierz Kutz, Piąta strona świata, 255 str., Znak.
czwartek, 12 sierpnia 2010
"Wilgotne miejsca" Charlotte Roche
Debiutancka powieść Charlotte Roche wywołała w Niemczech sensację i przez wiele tygodni utrzymywała się na listach bestsellerów. Z ciekawości wysłuchałam więc audiobooka czytanego przez autorkę i pierwsze słowo, które nasuwa mi się na usta jest bardzo nieeleganckie - fuj! Naprawdę bardzo trudno mnie obrzydzić, ale pani Roche udało się to kilkakrotnie.
Osiemnastoletnia Helen Memel wylądowała w szpitalu po tym jak podczas depilacji intymnej rozcięła sobie hemoroidy. Krwawienie z pupy i dolegliwości z tym związane są dopiero początkiem wynurzeń Helen. Jej największym hobby jest na wyraz szczegółowe poznawanie własnego ciała, rażące ignorowanie wszelkich zasad higieny, seks oraz hodowanie roślinek z pestek awokado. Bohaterka szczegółowo opisuje wyrafinowane praktyki seksualne, masturbację i wreszcie nawet wizyty w toalecie. Wśród tych wynurzeń, niemal mimochodem, przemyca wiadomości na temat swojej rodziny - rodzice już dawno się rozwiedli, a matka jest fanatyczką higieny i "porządności". Helen pragnie, by rodzice znów się zeszli i próbuje przedłużyć swój pobyt w szpitalu, by rodzicie jak najczęściej się spotykali.
Męczył mnie ten słowotok w gruncie rzeczy głupiutkiej nastolatki. Po pierwszym zaciekawieniu nudziły zalewające każdą stronę książki obrzydliwości. Zastanawiałam się naturalnie nad sensem i celem powstania książki. Tło psychologiczne (rozbita rodzina, dominująca matka) wydaje mi się być zbyt płytkie, by uzasadnić sposób przedstawienia życia i fantazji Helen. Na pewno należy zwrócić uwagę na nowatorskość tematyki powieści. Nigdy nie spotkałam się z tak bezpośrednimi wyznaniami kobiety, z takim ujęciem kobiecej seksualności. Dobrze, że ukazują się książki o takiej tematyce. Szkoda jednak, że "Wilgotne miejsca" dryfują w stronę pornograficznego powieścidła bez gustu. Niestety. Mimo to warto zajrzeć, by przekonać się osobiście, co pani Roche wymyśliła. Nie ukrywam, że kilka razy nie mogłam wyjść ze zdumienia.
Moja ocena: 2/6
Charlotte Roche, Feuchtgebiete, czytała autorka.
poniedziałek, 9 sierpnia 2010
"Die Nonne mit dem Schwert" Lea Korte
Catalina de Erauso żyła w XVII wieku. Jako czterolatenia dziewczynka została oddana do klasztoru, gdzie w wieku piętnastu lat miała złożyć śluby. Tuż przed nimi udało jej się uciec. Od tego momentu przebrana za mężczyznę przemierzała Hiszpanię, a po długiej podróży statkiem Amerykę Południową.
Historię tej odważnej dziewczyny opisała w swojej pierwszej powieści Lea Korte. Na blisko pięciuset stronach barwnie przedstawia koleje losu Cataliny - spontaniczną ucieczkę z klasztoru, odrzucenie przez rodziców, przebranie za chłopca, wędrówkę do Sevilli, życie na statku, wyprawę do Panamy i wreszcie życie w koszarach. Lea Korte nie serwuje jednak nudnego opisu losów niedoszłej zakonnicy. Catalina to świetnie zarysowana postać - energiczna, dumna, spontaniczna. Dziewczyna, która potrafi kochać i dążyć do swojego celu. Autorka oprócz wielu postaci historycznych wprowadza kilka postaci fikcyjnych. Najważniejszą z nich jest Mikel - przyjaciel Cataliny, w męskim wcieleniu zwanej Francisco. Catalina zakochuje się w nim, jednak nie zdradza mu swojej tajemnicy. W swojej tułaczce po świecie, dzięki szczęśliwym zrządzeniom losu, spotyka go w najbardziej nieoczekiwanych chwilach. Przyjaźń między Cataliną a Mikelem nadaje powieści najwięcej dynamiki i choć czytelnik wciąż podejrzewa, że ta historia musi zakończyć się happy endem, z zapartym tchem śledzi ich losy.
Zdumiewające jest jak długo udaje się Catalinie żyć w męskim świecie bez zdradzenia swojej płci - ta część powieści wydaje mi się być mniej realistyczna. Korte zbyt mało miejsca poświęca na opisanie praktycznej strony życia Cataliny - wprawdzie wspomina od czasu, do czasu o możliwościach ukrycia płci podczas mycia się czy załatwiania potrzeb fizjologicznych ale czuję wyraźny niedosyt w tym punkcie.
Pochwalić muszę autorkę za świetnie rozpracowane tło historyczne. Książka pełna jest informacji na temat życia w siedemnastowiecznej Hiszpanii, o inkwizycji i sposobach jej działania, o kolonizatorach i ich stosunku do południowoamerykańskich Indian. Mimo że moja wiedza na te tematy nie była zerowa, to miałam możliwość poszerzenia jej o wiele nowych faktów.
Wreszcie książka Korte wciąga od dosłownie pierwszego zdania. Powieści Korte przyciągają jak magnes i nie pozwalają odłożyć ich do przeczytania ostatniej strony. Zdaję sobie sprawę z niedociągnięć, uproszczeń i zabiegów literackich, mających na celu przykucie czytelnika do książki, mimo to czytałam do późna w nocy i z żalem odkładałam książkę.
Moja ocena: 5/6
Lea Korte, Die Nonne mit dem Schwert, 478 str., Knaur.
piątek, 6 sierpnia 2010
Antologia Najpiękniejsze śląskie słowa
Muzeum Śląskie wraz z katowickim wydaniem Gazety Wyborczej zorganizowało konkurs na najpiękniejsze śląskie słowo. Finał konkursu odbył się 11 grudnia 2009, a wygrało słowo "przoć". Nadesłane słowa wraz z uzasadnieniem zebrano i wydano w postaci tej właśnie książki. Książki po prostu znakomitej. Przeczytałam ją z ogromną chęcią, nutką nostalgii i uśmiechem na ustach.
Lektura tej pozycji ucieszy na pewno każdego Ślązaka i Ślązaczkę oraz miłośników Śląska i jego gwary. Mnie pozwoliła przypomnieć sobie wiele słów, a od chwili jej przeczytania aż chce się znów używać gwary.
Gwara śląska potrafi być piękna, tyle w niej melodyjnych słów choćby jedliczka, mamulka, libsta, purpurka czy zowitka.
Jeśli więc ciekawi jesteście co oznaczają powyższe słowa oraz poznać inne wyrażenia gwarowe gorąco polecam tę pięknie wydaną książkę!
Antologia Najpiękniejsze śląskie słowa, red. Leszek Jodliński, Dariusz Korytko, 151 str., Muzeum Śląskie w Katowicach, Biblioteka Gazety Wyborczej.