Strony

czwartek, 7 października 2010

Literacki Nobel 2010 dla Mario Vargasa Llosy

Literacka nagroda Nobla dla Peruwiańczyka jest dla mnie ogromnym zaskoczeniem. Wiedziałam, że jego nazwisko pojawia się w spekulacjach ale nie spodziewałam się, że właśnie Vargas Llosa zostanie uhonorowany w tym roku. Czytałam (aż) cztery książki tego autora i mimo że dwie z nich bardzo mi się podobały, to nie traktowałam ich jako literatury wybitnej. Przyznać jednak muszę, że akurat nie znam tych powieści, w których Llosa rozprawia się z problemami społeczno-politycznymi.
Blisko dziesięć lat temu czytałam "Ciotkę Julię i skrybę" oraz "Gawędziarza". Nie pisałam jeszcze wtedy bloga, więc nie mogę sobie szybciutko przypomnieć moich wrażeń z lektury. Z treści niestety nie pamiętam nic. Wiem, że "Gawędziarz" mnie nie ujął. "Raj tuż za rogiem" czytałam trzy lata temu, wtedy powstała tylko krótka notka, ale dotąd pamiętam bardzo pozytywne wrażenia z lektury. Bardzo podobały mi się także "Szelmostwa niegrzecznej dziewczynki". Na półkach czekają na mnie jeszcze dalsze dwie powieści Llosy "Lituma w Andach" oraz "Miasto i psy", na które jeszcze bardziej się cieszę i pewnie szybciej po nie sięgnę niż planowałam.
A jakie są wasze odczucia po poznaniu laureata? Znacie powieści Llosy? Jak je oceniacie?

Zdjęcie pochodzi ze strony www.daad.de

10 komentarzy:

  1. Niestety nie znam żadnej powieści Llosy, ale od jakiegoś czasu miałam na niego chrapkę. Kusiły mnie zwłaszcza okładki najnowszych wydań Muzy :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Paideio mnie też się te okładki podobają ale to chyba Znak wydaje:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Twórczość Vargasa Llosy to prawdziwe latynoskie pisanie - mocne, nieco macho, krwiste. Nie pozostawia obojętnym.
    Mnie zwłaszcza poruszyły "Lituma w Andach" i "Święto Kozła"

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w posiadaniu kilka jego książek, ale do tej pory czytałam tylko jedną. Niemniej, polubiłam tego pisarza i bardzo mnie ten wynik ucieszył :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Gdzieś uciekł mi ten autor i nigdy niczego jego powieści nie czytałam. uff a teraz ceny jego książek pewnie skoczą w górę

    OdpowiedzUsuń
  6. Znajomość z Llosą zaczęłam od najlepszej strony, czyli od "Rozmowy w Katedrze", niestety kilkanaście lat temu. Nastawiam się na powtórne jej przeczytanie (abstrahując zupełnie od Nobla), kolejne książki- lepsze lub gorsze, też czytałam wiele lat temu, ale nie powaliły mnie na tyle, żebym teraz czuła potrzebę odświeżania lektury. Nie podszedł mi tylko nurt frywolny- z "Pochwałą macochy" na czele.
    Charakterystyczne dla tego pisarza jest to, że poszczególne jego książki mogą się od siebie bardzo różnić, więc nie należy się zrażać, jeśli coś nam nie podejdzie, tylko próbować dalej.

    OdpowiedzUsuń
  7. Insider akurat tych nie czytałam, będę musiała nadrobić.

    Patrcyjo wczoraj dostałam maila od Znaku z książkami Llosy w promocyjnych cenach!

    Izo mam to samo spostrzeżenie, każda dotad przeczytana książka Llosy jest zupełnie inna.

    OdpowiedzUsuń
  8. Drobna uwaga:
    nie 'Llosa', ale Vargas Llosa - zgodnie z hiszpańskojęzyczną tradycją Vargas to nazwisko ojca, zaś Llosa to nazwisko panieńskie matki.
    Tak samo nie powinniśmy pisać Marquez, ale Garcia Marquez...

    OdpowiedzUsuń
  9. Insiderze dziękuję bardzo, poprawię się:)

    OdpowiedzUsuń
  10. Nagroda Nobla jest już od dwóch lat niezwykle przychylna moim gustom, w zeszłym roku Muller, w tym Vargas Llosa, pełnia szczęścia, bowiem oboje tych pisarzy należy do mojej ścisłej czołówki.
    Vargasa Llosy na okrągło i wszystkim polecam "Święto kozła", moim zdaniem jego najlepszą książkę. Poza tym również "Pochwała macochy", "Rozmowę w Katedrze" i "Pantaleon i Wizytantki" wymieniłabym jednym tchem na początku. Ale tak naprawdę większość jego książek polecam, może poza faktycznie "Gawędziarzem" i "Miastem i psami".

    OdpowiedzUsuń