Jędrusiowi dobrze się żyje, jednak ma problem - czegoś mu brakuje, ale Jędruś sam nie wie czego. Wybiera się więc na poszukiwanie owego braku. Po drodze wpada do kałuży i na drzewo, potyka się o kamień, spotyka gołębia, moczy go deszcz. To jednak nie wszystkie kłopoty samotnego Jędrka - zanim spotka samotną Joasię dopadnie go złość, zniechęcenie i smutek.
Treść książki była impulsem do rozmów z Sześciolatką - o poczuciu samotności, o istocie dobrego samopoczucia, a także o szukaniu i znajdowaniu.
Równocześnie z uwagą odkrywała coraz nowe szczegóły na ilustracjach Joanny Rusinek. Szata graficzna książki jest niezwykle zaskakująca i idealna dla dzieci, wychowujących się w mieście. Tu nie ma łąk, kwiatów i sielskich krajobrazów. Rusinek wykorzystała asfalt, kamienie, bruk, klatki ściekowe i studzienki. Ciemne strony podkreślają zagubienie Jędrusia i świetnie wprowadzają w klimat historii.
Rusinek udało się ukazać, że ulica może być miejscem wielu odkryć, że w spękanym asfalcie można ujrzeć drzewo, a w pokrywie studzienki buzię samotnego chłopca.
Sześciolatka postanowiła na następny spacer zabrać kredę i stworzyć sobie towarzysza zabaw - własnego Jędrusia.
Czytelnicy z Krakowa znajdą natomiast spis ulic, które zostały wykorzystane do stworzenia szaty graficznej książki - świetny pomysł na wspólny spacer po mieście.
Polecamy!
Wojciech Widłak, Joanna Rusinek, Samotny Jędruś, 45 str., Wydawnictwo Czerwony Konik 2011.
Świetny pomysł na bohatera.
OdpowiedzUsuńAgnes zgadzam sie, pomysł jest zachwycający.
OdpowiedzUsuńK-K Bello dziekuję i pomyślę nad odpowiedziami.