Strony

wtorek, 18 czerwca 2013

"Egipcjanin Sinhue" Mika Waltari



Świetny lektor, ciekawa, rozbudowana, pełna szczegółów fabuła, wyraziste charaktery, ogromny ładunek wiedzy historycznej, wartka akcja ..... Pozytywów "Egipcjanina Sinhue" mogłabym wymienić jeszcze kilkanaście. Słuchałam tej książki prawie miesiąc - wybrano wspaniałego lektora, znanego mi z Deutsches Theater - Stefana Kaminskiego.
Czyli wszystko gra, prawda? Dlaczego więc tak strasznie wynudziłam się podczas słuchania tej książki? Pewna jestem, że gdybym ją czytała, nigdy w życiu bym jej nie skończyła. Podczas słuchania kilka razy miałam wielką chęć przerwać ale ciągle wydawało mi się, że odsłucham już tak dużo, że szkoda rozstać się z Sinhue.

Powieść Waltariego to nie tylko stricte historyczna książka o Egipcie i krajach sąsiednich. Waltari wprawdzie bardzo drobiazgowo opisuje zwyczaje, życie codzienne, religię, decyzje polityczne, walkę o tron - jestem zresztą pełna podziwu dla jego wiedzy - ale tworzy także powieść psychologiczną. Sinhue to człowiek samotny, nieprzystosowany, uwikłany w walkę o władze, bardzo często zmuszony do wybieraniem między złem, a mniejszym złem. 

Myślę, że znużyła mnie drobiazgowość Waltariego, przeładowanie faktami, niekończące się opisy walk, przydługie rozmowy na temat państwowości i władzy. Nie znaczy to jednak, że najważniejsza w powieści jest dla mnie wartka akcja - wcale nie! Tutaj nawet przygody Sinhue mnie specjalnie nie wciągnęły.

Już moje pierwsze spotkanie z Waltarim skończyło się niepowodzeniem, po Egipcjaninie dam sobie spokój. 

Moja ocena: 3/6

Mika Waltari, Sinhue der Ägypter, czytał Stefan Kaminski, Audible 2012.

8 komentarzy:

  1. Ja polegam w walkach z audiobookami.

    OdpowiedzUsuń
  2. Po pierwsze: cóż to za tempo pisania postów! Zwolnij może trochę, bo wszystkim nam się w głowie zakręci!:P
    Po drugie, Sinuhe czytałam bardzo dawno, ale byłam wtedy znacznie młodsza i przypuszczam, że bardziej skłonna do znudzeń niż teraz, a mimo to bardzo mi się podobał. Może to nie ten czas na odsłuch? A może to akurat lektura do czytania, nie słuchania? (ale ja w ogóle nie lubię słuchać, więc mogę być tendencyjna:)
    Spróbuj jeszcze kryminałów Waltariego, są naprawdę niezłe!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Momarto wreszcie złapałam jeden wieczór z jakąkolwiek weną i piszę, bo nie wiem kiedy znów dam radę (praca pochłania całą moją energię).
      Myslę, że słuchanie tej książce wyszło na plus, lekturą bym rzuciła, jestem pewna. Myślę, że Waltari po prostu nie dla mnie:(

      Usuń
    2. No tak, jakbym to skądś znała. Ja wenę i energię mam, co z tego, gdy czasu nie starcza? Nic to, oby do emerytury!:P
      A Waltari ma tylu wielbicieli, że z pewnością uda Ci się wyjść po angielsku:)

      Usuń
    3. Nie mam problemu z byciem przeciwko mainstreamowi:)) U mnie brak czasu idzie w parze z brakiem weny i energii itp.

      Usuń
  3. Sinuhe czytałam w papierze i byłam zachwycona. Bohaterem i smutkiem bijącym z kart tej powieści (no co, czasem lubię się posmucić literacko). Szkoda, że Ci nie podeszło, ale trudno.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Mnie smutek też nie razi, a wręcz odbieram go na plus, no ale jednak nie tutaj...

      Usuń