Strony

środa, 20 sierpnia 2014

"Der Arztroman" Kristof Magnusson


Nie wiem jak to możliwe, że dotąd nie przeczytałam ani jednej powieści Magnussona, znam jedynie jego, skądinąd świetne, tłumaczenia z islandzkiego. Moje zamiłowanie do szeroko pojętej tematyki lekarskiej i okazja do przeczytania tej nowości na niemieckim rynku (od dziś można ją dostać w księgarniach) skusiły mnie do połowicznie satysfakcjonującej lektury.

U Magnussona nie ma fajerwerków i niezwykłych zwrotów akcji, jest za to zwykłe życie. Życie Anity Cornelius, lekarki, która pracuje w pogotowiu ratunkowym i wraz z ratownikiem medycznym Maikiem tworzy swoisty dream team. Praca odgrywa w życiu Anity ogromną rolę, a stała się jeszcze ważniejsza po rozstaniu z mężem. Adriana poznała w trakcie studiów medycznych w Lubece - oboje pracują w tym samym szpitalu na berlińskim Kreuzbergu. Ich małżeństwo stało się nudne i rutynowe, gdy więc pełna energii Heidi zarzuciła haczyk na Adriana, Anita ustąpiła jej, nie bez ulgi, miejsca. Nieuregulowany czas pracy Anity był najważniejszym argumentem przy wyborze miejsca zamieszkania ich nastoletniego syna. Lukas mieszka z ojcem i jego partnerką, która ma coraz większy wpływ na chłopca.

Heidi, w przeciwieństwie do Anity, błyszczy pełnym sukcesu perfekcjonizmem. Jako autorka poradników o wychowaniu dzieci zrobiła błyskotliwą karierę, jej mieszkanie i życie jest bez skazy, a plany na przyszłość sprecyzowane i konsekwentnie realizowane. Anita natomiast jest perfekcyjna tylko  wtedy, gdy ratuje życie. I to powinno jej wystarczyć. Ona jednak miota się między byłym mężem, pracą i nowo poznanym mężczyzną, próbuje naprawiać i niszczy, próbuje zachować spokój i wpada w gniew. 

Muszę przyznać, że nie całkiem przekonała mnie postać Anity. Jej rezygnacja w stosunku do wpływu na wychowanie syna, jej postawa wobec byłego męża oraz Maika wydają mi się być mało realistyczne. 
Także inne postaci wypadają blado - Adrian rozmywa się w tle, nowy partner Anity otrzymuje wprawdzie wyrazisty opis ale także rozmywa się z każdą stroną. Jedynie Maik - homoseksualista, który ma ambitne cele zawodowe i bardzo zdrowe podejście do życia - przekonał mnie. Zachowanie Anity przypomina bardziej rozhisteryzowaną nastolatkę niż kobietę koło czterdziestki - widzę tutaj dużo większy potencjał dla autora.

Co więc podobało mi się w powieści Magnussona? Berlin, opis pracy Anity i przewrotny tytuł. Każdy wyjazd karetką to opis wycinka życia innej osoby - autor tworzy miniatury, krótkie opowiadania. Sposób w jaki Anita skanuje wzrokiem obce mieszkania, wyciąga wnioski co do życia pacjentów oraz możliwie najlepszego sposobu ich ratowania to najmocniejsze elementy tej książki. I oczywiście Berlin widziany oczyma ratownika i lekarki, Berlin nocą i za dnia, znane mi ulice i miejsca. Mogłabym o nim czytać i czytać. Tak samo jak o sposobie pracy ratowników, Magnusson nie szczędzi fachowego słownictwa, przemyca w powieści istotne detale, dotyczące ich pracy - czyli to, co lubię!

Moja ocena: 4,5/6

Kristof Magnusson, Der Arztroman, 320 str., Verlag Antje Kunstmann 2014.

2 komentarze:

  1. Jestem na etapie facynacji skandynawskim kryminałem, więc i może powieść obyczajowa też by mnie wciągnęła...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tylko, że Kristof urodził się w Hamburgu i jest pół-Niemcem i pół-Islandczykiem, a akcja powieści dzieje się w Berlinie.

      Usuń