Strony

wtorek, 19 sierpnia 2014

"Toksyna" Zyta Tomecka-Czarnotta



Toksyna już dobrą chwilę czekała na swoją kolej. Na szczęście stosikowe losowanie zmiłowało się nad nią, a ja z ogromną chęcią sięgnęłam po tę książkę. Nie ukrywam, że nigdy w życiu bym jej nie kupiła, gdybym nie znała z lat szkolnych autorki. Ten fakt z pewnością uczynił tę pozycję szczególnie dla mnie interesującą. Po książce Ady, to już druga znajoma mi osoba, która publikuje.

Powieść Zyty jest formą autoterapii - opowiadając swoje życie, autorka poszukuje klucza do swoich problemów i upadków. Zyta zręcznie prowadzi przez przeżycia swojej alter ego - unika chronologicznej, linearnej narracji - często wraca do swoich przeżyć z dzieciństwa, powraca do wydarzeń - nie tracąc jednak wątku i nie utrudniając czytelnikowi podążania za nią.

Nie ulega wątpliwości, że życie bohaterki nie było usłane różami, ciągła walka o byt, o siebie i o godne życie, upadki i spektakularne narodziny niczym feniks z popiołów, praca do utraty sił, kolejny zły wybór i nowa szansa. Autorka nie ukrywa, że pisze o sobie, zakładam jednak, że licentia poetica pozwala jej na swobodę w interpretacji własnego życiorysu i nie interpretuję tej powieści jako spowiedzi z jej życia. 

Książkę Zyty odbieram jako sposób na odkrycie swojego ja, to wyboista ścieżka do rozpoznania własnych problemów, do wyjścia z depresji i ułożenia sobie życia na nowo. Toksyna autorki jest inna niż moja, ale rozumiem jej drogę, rozumiem jej rozterki i rozumiem trudny proces dojrzewania do akceptacji samej siebie. Równocześnie podziwiam za szczerość i siłę do zmian. Swoją książką niewątpliwie zachęca do własnych przemyśleń i wędrówki wgłąb siebie.

Toksynę przeczytałam bardzo szybko, pióro autorki jest lekkie i sprawne, ale niestety nie udało się jej uniknąć językowych potknięć i niezgrabności. Myślę, że książce przydałaby się dobra redakcja, wprowadzenie skrótów, zwłaszcza w przypadku opisów podróży i miałaby szansę na stanie się całkiem niezłą pozycją.

Nie żałuję czasu poświęconego na lekturę tej książki i zachęcam was do odszukania własnej toksyny.

Moja ocena: 4/6

Zyta Tomecka-Czarnotta, Toksyna, 342 str., Wydawnictwo Poligraf 2012.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz