Kolejna powieść Natalii Rolleczek za mną. Zaczarowana plebania została napisana w 1997 roku i jest ostatnią książką autorki. Nie znam jeszcze na tyle twórczości Rolleczek, by móc uogólniać, ale sądząc po tytule powieści przedostatniej, autorka pod koniec swojej twórczości najwyraźniej umieściła w centrum swojego zainteresowania tematy kościelno-religijne. W przypadku Zaczarowanej plebanii dość długo nie byłam pewna czy Rolleczek pisze na serio, czy może zamierzała napisać powieść satyryczną. Po zakończeniu lektury jednak sądzę, że jej zamiarem było stworzenie powieści obyczajowej, której akcja rozgrywa się na plebanii pewnego krakowskiego kościoła.
Parafia pod wezwaniem świętego Józefa z Copertino położona jest na osiedlu na obrzeżach Krakowa. Jej parafianie to grupa bardzo zróżnicowana, przysparzająca księżom wielu problemów. Ksiądz proboszcz Józef oraz trzech wikarych Jacek, Walery i Grzegorz mają pełne ręce roboty, a dla swoich parafian są psychologami, pomocnikami, wsparciem i ostatnią deską ratunku. Poszczególne rozdziały powieści poświęcone są więc problemom, trapiącym parafian. Jest więc arystokratka, która chce wysłać młodą dziewczynę do Maroka, zgwałcona dziewczyna, są alkoholicy i wreszcie dom publiczny.
Także księża mają swoje problemy osobiste i kościelne. Ksiądz Jacek jest porywczy, ksiądz Grzegorz walczy z pokusami, ksiądz Walery chciałby mieć łatwiejszy kontakt z ludźmi, a ksiądz Józef zapracowuje się na śmierć. Księża więc nie zawsze rozsądnie pomagają parafianom, czasami reagują gwałtownie, czasami się złoszczą, a uporczywie nachodzący ich ludzie nużą.
Rolleczek przedstawia jednak księży niemal idealnych - zatroskanych, zabieganych, nie dbających o pieniądze i własne dobro. Ta wyidealizowana wizja księży razi ale jeszcze bardziej rażą problemy parafian. Akcja książki dzieje się na początku lat dziewięćdziesiątych ale mam wrażenie, że życie codzienne niekoniecznie przystaje do tych czasów. Nawet imiona wielu dzieci wydają się być z wcześniejszej epoki. Podczas lektury często miałam wrażenie, że Rolleczek wrzuciła realia lat pięćdziesiątych w lata dziewięćdziesiąte. Z jednej strony są miliony i Samoobrona, a z drugiej trącące myszką sytuacje oraz schodzący z obrazu święty. Opisywane sytuacje miejscami wręcz mnie śmieszyły, co na pewno nie było zamiarem autorki.
Gdyby nie piękny język Rolleczek, to nie wiem czy doczytałabym tę w gruncie rzeczy bardzo naiwną książkę.
Moja ocena: 3/6
Natalia Rolleczek, Zaczarowana plebania, 278 str., Wydawnictwo Edytor Katowice 1997.
Coś podobnego... W takim razie nie będę sięgać po tę książkę, bo nie lubię idealizowania księży. :)
OdpowiedzUsuńWiesz to taka trochę dziwna sytuacja, bo ci księża z jednej strony mają swoje ludzkie wady ale jeśli chodzi o ich profesję to są właśnie idealni.
UsuńOj, trochę szkoda, bo to jedyna jaką mamy w bibliotece :/
OdpowiedzUsuńTo nie zaczynaj znajomości z Rolleczek od niej. W Żorach w jednej z filii było sporo książek Rolleczek, szkoda, że u Ciebie tylko jedna.
Usuń