Od zawsze wolę opowieści o zwykłych ludziach od tych o gwiazdach i celebrytach. Michniewicz przedstawia natomiast życie ludzi najzwyklejszych, niczym się nie wyróżniających. Poznajemy więc siedmioro dzieci - z USA, Finlandii, Zimbabwe, Ugandy, Kolumbii, Indii i Japonii, by towarzyszyć im na drodze do dorosłości. Każde z dzieci niczym się w swoim kraju nie wyróżnia, każde prowadzi typowe dla swojego otoczenia życie i boryka się z problemami, jakie dominują w jego otoczeniu.
Michniewicz obserwuje i opowiada - o sposobie wychowania, o szkole, o troskach, o jedzeniu, o spędzaniu wolnego czasu, o chorobach, o przyjaźniach i miłościach. Siedmioro dzieci w podobnym wieku, a ich losy nie mogłyby być bardziej różne. Poczynając od dostępności do edukacji, na stosunku rodziców do dzieci kończąc. Michniewicz zwraca bowiem uwagę na to, jakie metody wychowawcze stosują rodziny, ich podejście do samodzielności, do kar, do uczuć, do przygotowywania dzieci na życie dorosłe. Oczywiście te kwestie są głęboko uwarunkowane kulturą, ale także sporą rolę odgrywa tu nastawienie rodziców. Autor wybrał bardzo odmienne kraje, więc kontrast jest porażający. To jak uprzywilejowane na starcie jest dziecko fińskie czy amerykańskie jest obezwładniające. Bardzo dobrze widać to na przykładzie Ugandyjki, która potrzebuje wielu lat i musi pokonać niezliczoną ilość przeszkód, by uzyskać wykształcenie, podczas gdy jej fiński czy amerykański rówieśnik swobodnie porzuca studia, które go nie interesują i ma czas oraz pełne prawo wyboru swojej przyszłości. Tak bardzo przypomina mi to słowa Gwatemalki, którą poznałam ponad rok temu - miejsce urodzenia determinuje nasz los. To smutna prawda, z której bardzo rzadko zdają sobie sprawę ludzie z krajów uprzywilejowanych.
Autor opatrza opowieści komentarzami o kondycji świata - zwraca uwagę na niesprawiedliwość, pisze o systematycznie niszczonej naturze, handlu zwierzętami, polowaniach dla bogatych, niewolniczej pracy w szwalniach, pozornej pomocy organizacji humanitarnych w Afryce i wielu innych kwestiach. Można się oburzać na te dydaktyczne wtręty, moim zdaniem jednak dopełniają one przesłanie tej książki. Michniewicz nie pisze nachalnie, ani w formie wykładu, te informacje uzupełniają, tworzą tło, unaoczniają to, co dla wielu oczywistym nie jest.
Świetna, dobrze przemyślana rzecz. Wysłuchałam z ogromnym zainteresowaniem i polecam każdemu. Warto czytać i przemyśleć własne życie.
Moja ocena: 5/6
Tomasz Michniewicz, Chrobot. Życie najzwyklejszych ludzi świata, 480 str., czyt. Marcin Perchuć, Wydawnictwo Otwarte 2018.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz