Strony

niedziela, 17 stycznia 2021

"Emil ze Smalandii" Astrid Lindgren

 


Czy jest wśród was ktokolwiek, kto nie zna Emila? Ja najpierw poznałam go poprzez filmy, nie przypominam sobie, bym czytała tę książkę w dzieciństwie. Zapewne nie można było jej dostać ani w bibliotece, ani w księgarni. Z moimi dziećmi najpierw setki razy czytałam wersję łatwiejszą, wydaną przez Wydawnictwo Zakamarki, a potem kilka razy i tą. Ostatnio mój syn ponownie przyniósł tę książkę do wspólnej lektury.

Ten niewielki tom zawiera trzy opowieści z życia Emila. To największe wybryki chłopca z kolejnych miesięcy: maja, czerwca i lipca. W pierwszej z nich Emil wsadza głowę do wazy po zupie tak niefortunnie, że ją zaklinuje. W drugiej wciąga na maszt małą siostrę Idę, a w trzeciej wybiera się na własną rękę na wojskową paradę i jarmark, by spotkać parobka Alfreda. Jak wiadomo, Emil nie psoci świadomie, jemu to wszystko się wydarza. Dobra wola chłopca czasem jest zbyt dobra, a motywacja zawsze jest pozytywna i wynika z empatii do innych. Niestety prawie zawsze jego plan kończy się źle. 

Astrid Lindgren, tworząc postać Emila, korzystała z własnych wspomnień oraz opowieści jej ojca. Jej historie są bogate w szczegóły dotyczące ówczesnego życia w gospodarstwie, a forma kronikarska nadaje im autentyczności. Te pełne dowcipu historie nie mają szans nie podobać się dzieciom i dorosłym, a książka jest na tyle szczupła oraz opatrzona charakterystycznymi ilustracjami, że powinna zaciekawić już przedszkolaka.

Astrid Lindgren, Emil ze Smalandii, tł. Irena Schuch-Wyszomirska, 88 str., Wydawnictwo Nasza Księgarnia 2016.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz