Strony

wtorek, 1 czerwca 2021

"Dziewczyna, kobieta, inna" Bernardine Evaristo

 


To opowieść o świecie, do którego nie mam dostępu. O świecie osób o zupełnie innym niż moje tle kulturowym, innej historii, innych doświadczeniach i przeżyciach. I dlatego ta książka musiała mi się podobać. Evaristo umożliwiła mi poznanie świata pierwszych imigrantów z Karaibów czy Afryki w Wielkiej Brytanii, świata dzieci ze związków mieszanych i wreszcie świata osób LGBTQ+. Autorka przedstawia w tej powieści całą gamę kobiet - przeróżnych, które łączy przyjaźń, przelotna znajomość lub zupełnie nic nie łączy, a ich losy przecinają się tylko na chwilę. Taka konstrukcja powieści wymaga sporej uwagi czytelnika, bo gdy powtarzają się imiona kobiet, trzeba natychmiast przywołać z pamięci uprzednie losy. Nie służy temu zupełnie czytanie na kindle'u. Evaristo natomiast bardzo dobrze dzięki temu wytknęła mi momenty, gdy czytałam z mniejszą uwagą lub zmęczona.

Co jest jednak głównym przesłaniem tej słusznie chwalonej książki? Fakt, że Evaristo skupia się na osobach, które z definicji są dyskryminowane, które żyją w cieniu, które codziennie natykają się na niesprawiedliwe traktowanie, nie mają szans na wyrwanie się z zaklętego kręgu imigrant/inny/gorszy. Dzięki tak dużej mnogości postaci autorka może ukazać wiele perspektyw - osób, które w nowym świecie się nie odnalazły, tych, które odniosły sukces, rodziców, którzy usilnie próbowali zintegrować dzieci, a gdy te zasymilowały się ze społeczeństwem nie potrafią tego zaakceptować, feministek walczących o prawa kobiet, a zwłaszcza czarnych kobiet, młodych osób odkrywających swoją seksualność, niekoniecznie tę typową. Wszystkie te wątki przeplatają się i łączą w najmniej oczekiwanych punktach. I tak jak sztuka pierwszej z bohaterek Ammy - tworzą teatr pełen nietypowych aktorów. 

Na początku napisałam, że dzięki Evaristo poznałam świat mi nieznany, ale mimo to dzielę wiele z moich własnych doświadczeń z bohaterkami - przede wszystkim emigrację, asymilację, adaptację, wychowywanie dzieci w różnych kulturach i związane z tym pytania, zmartwienia, troski. 

Wrócę jednak do konstrukcji i narracji. Opowieści Evaristo to właściwie relacje - opisy życiorysów. Odbiega ona od typowej narracji pełnej emocji, interakcji, dialogów, lecz stawia na gawędę, co podkreśla w formie. Jedynym znakiem interpunkcyjnym, jakiego używa, są przecinki. Brak wielkich liter i kropek, liczne powtórzenia, umieszczanie pojedynczych słów w wersie przypominają czasem poezję, recytację, podkreślają emocje. Początkowo byłam negatywnie nastawiona do unikania znaków interpunkcyjnych, ale z czasem zrozumiałam zamysł autorki. Gdy piszę o języku, warto dodać, że polskie tłumaczenie jest genialne. Aga Zano świetnie poradziła sobie z dialektami, nowatorskim słownictwem, czasownikami i zaimkami w przypadku osoby niebinarnej. Ogromne brawa za to tłumaczenie!

Nawet jeśli ta książka was nie zachwyci, warto po nią sięgnąć - w celach poznawczych właśnie oraz dla tłumaczenia. U mnie na pewno na długo zostanie w pamięci.

Moja ocena: 5/6

Bernardine Evaristo, Dziewczyna, kobieta, inna, tł. Aga Zano, 496 str., Wydawnictwo Poznańskie 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz