Przed lekturą unikam czytania recenzji i blurbów, ale siłą rzeczy obiło mi się o uszy, że to książka o uchodźcach. Spodziewałam się więc reportażu skupiającego się na dzieciach przybywających do USA z krajów położonych na południe od tego państwa. Nic bardziej mylnego! Archiwum zagubionych dzieci to powieść - wielowarstwowa, napisana pięknym i różnorodnym językiem. Powieść, która uwodzi i zwodzi. Powieść pięknie przetłumaczona. I powieść, którą można odczytywać na wiele sposobów i na wielu płaszczyznach, o czym przekonałam się podczas ostatniego klubu książkowego Wydawnictwa Pauza.
Powieść Luiselli ma wiele znamion reportażu, to jednak głęboko przemyślana powieść, która obejmuje także płaszczyznę graficzną i fotograficzną oraz zawiera w sobie dziesiątki odwołań do innych książek i tekstów. Autorka opowiada o szczególnej rodzinie. To rodzina patchworkowa, rodzice poznali się podczas wspólnej pracy przy nagrywaniu odgłosów Nowego Jorku. Teraz z dwójką dzieci wyruszają na południe - ojciec będzie pracował nad swoim projektem o Apaczach, mama na swoim o dzieciach przekraczających nielegalnie granicę, a przy okazji chce odszukać córki znajomej, które w ten sposób przybyły do USA i zaginęły.
Road trip rodziny będzie trwał długo - wypełnią go rozmowy z dziećmi, wspólne słuchanie muzyki i audiobooków, czytanie książek i poznawanie nowych miejsc. Nie będzie podczas niego jednak bliskości między rodzicami. Ta podróż to obraz rozkładu tego związku. Luiselli bardzo delikatnie poddaje tropy, pokazując jak stopniowo partnerzy oddalają się od siebie. To także opowieść o tym, jak dzieci na swój sposób rozumieją wydarzenia, o których opowiadają rodzice, kanalizując swoje przemyślenia przez zabawę, a także jak bardzo odczuwają fakt, że w związku rodziców coś nie gra.
To wreszcie powieść o tytułowych zaginionych dzieciach - o tragedii tysięcy dzieci, które przekraczają same granice i giną na pustyni. Luiselli zbliżyła się do tego tematu z ogromnym wyczuciem i empatią.
To książka, która wymaga wielokrotnej lektury, by odkryć jej wieloznaczeniowość, doszukać się wszystkich nawiązań, smaczków i podtekstów. Przyznam, że ogromnie zaskoczyło mnie jej zakończenie, choć już sama lektura dostarczyła mi wielu zaskoczeń - przede wszystkim w warstwie formalnej. Widać, że autorka dogłębnie przemyślała każdy aspekt swojego utworu. Archiwum stymuluje, haczy, zmusza do rozważań, nie pozostawia obojętnym.
Moja ocena: 5/6
Valeria Luiselli, Archiwum zagubionych dzieci, tł. Jerzy Kozłowski, 528 str., Wydawnictwo Pauza 2021.
Brzmi świetnie! Chciałabym wkrótce po nią sięgnąć :)
OdpowiedzUsuńNaprawdę warto, jedna z lepszych Pauz.
Usuń