Strony

poniedziałek, 31 października 2022

"Śmierć pięknych saren" Ota Pavel

 


Bardzo długo chciałam przeczytać tę książkę, ale nie sposób było ją wtedy kupić. Niedawno ukazało się wreszcie wznowienie, które od razu nabyłam i, jak to często bywa, nie przeczytałam. Książka czekała i czekała i doczekała się audiobooka, po którego sięgnęłam od razu. To pięknie przeczytana, nostalgiczna opowieść, której wysłuchałam z wielką przyjemnością.

Ota Pavel napisał te teksty, gdy zmagał się z chorobą psychiczną. Wspominanie najpiękniejszych chwil z dzieciństwa było dla niego zapewne terapeutyczne i oczywiście nostalgiczne. Czech opisuje w krótkich impresjach najbardziej znamienne momenty jego życia, które składają się stopniowo na pełniejszy obraz jego młodości. Nie odebrałam tej książki jako zbioru opowiadań, dla mnie to powieść, choć nie posiada ona ciągłej narracji. 
Ota jest najmłodszym synem, ma dwóch braci, ojca komiwojażera i mamę. Swojego tatę opisuję z ogromną czułością - szczególnie jego szalone pomysły na dorobienie się, sukcesy i porażki. W domu zawsze wiernie czeka na niego żona, która ojcu wybaczała i zawsze pomagała wykaraskać się z kłopotów. Ojciec był zapalonym wędkarzem i swoją miłością do ryb zaraził synów, którzy od małego towarzyszyli mu w jego wyprawach. Dzięki tym wycieczkom pokochał czeski krajobraz i nic nie roztaczało dla niego takiego czaru jak czeska prowincja, a na niej niewielkie jeziorko lub rzeczka, wodne rośliny, śpiew ptaków, cisza, spokój i wędka. Nie było też większego przysmaku od karpia, węgorza czy suma. 

Te pozornie banalne opowieści kryją jednak drugie dno - dzieciństwo Pavla przypadało na okres drugiej wojny światowej, a jego rodzina była żydowska. Oznacza to, że ojciec i starsi bracia znaleźli się w obozach koncentracyjnych. Autor tych informacji nie ukrywa, ale wspomina o nich tak samo, jak pisze o wyprawie na ryby czy innych banalnych wydarzeniach. Ta prostota i szczerość są bardzo ujmujące i poruszające. 

Pavel niewątpliwie jest mistrzem w kreowaniu nostalgicznego nastroju, jego teksty zarażają miłością do natury, napawają spokojem, ale i skłaniają do uśmiechu. 

Druga część książki pod tytułem Jak spotkałem się z rybami opowiada już o dorosłym życiu autora, jego wyprawach na ryby oczywiście, ale także o małżeństwie (z rybami w tle) i chorobie psychicznej. Tutaj ilość ryb jest bardzo duża, trzeba umieć strawić te wszystkie spławiki, wędki i sposoby na łowienie. Mi one nie przeszkadzały, ale jednak teksty dotyczące dzieciństwa wydały mi się być ciekawsze.

Przyznam, że oczekiwanego zachwytu jednak nie mam. Myślę, że za bardzo nastawiłam się na coś wyjątkowego. To faktycznie piękne teksty, zachwycające językiem i delikatnym humorem, bardzo czeskie, ale nie zaliczę ich do moich ulubionych książek.

Moja ocena: 4,5/6

Ota Pavel, Śmierć pięknych saren, tł. Mirosław Śmigielski, czyt. Jacek Dragun, 256 str., Wydwnictwo Stara Szkoła 2021.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz