Sięgając po Apeirogon, zupełnie nie wiedziałam, czego się spodziewać. Zoli tego autora mnie nie zachwyciła, dlatego zaczęłam lekturę z pewnymi uprzedzeniami. Co więcej, gdy zauważyłam, że autor postawił na eksperyment narracyjny, mój sceptycyzm wzrósł.
Od pierwszych stron można bowiem zauważyć, że autor uczynił z formy swojej powieści ważny elemnt fabuły. Długość rozdziałów waha się od jednego zdania do kilku stron. Większość to krótkie, nie zajmujące jednej strony impresje, niektóre to jedynie ilustracje. Początkowo trudno się doszukać w nich fabuły. McCann nie dba o chronologię, ciągłość czy spójność, nie ułatwiając czytelnikowi lektury.
Osią tej powieści jest historia dwóch mężczyzn. Rami Elhanan, Izraelczyk stracił w 1997 roku w ataku samobójczym nastoletnią córkę. Około dziesięć lat później ginie córka Bassama Aramina. Gdy podczas przerwy szkolnej udała się z koleżankami do sklepiku po słodycze trafiła ją kula izraelskiego żołnierza. Rami i Bassam się zaprzyjaźnią i będą razem walczyć o pokój. Ta historia jest prawdziwa. Rami i Bassam istnieją, walczą o pokój i oboje stracili córki.
Na podstawie ich losów McCann stworzył nietuzinkową powieść, pełną dygresji, nawiązań, odwołań, impresji. Poszczególne myśli i porównania prowadzą autora w najmniej oczekiwane kierunki i do zaskakujących spostrzeżeń. Ta powieść jest naszpikowana rozmaitymi informacjami z wszelakich dziedzin: od sztuki po ornitologię. Ogromną przyjemność, o ile w przypadku tej tematyki można o niej mówić, sprawiało mi podążanie za tokiem myślenia McCanna.
Jak pisałam wyżej, początkowo styl tej książki do mnie nie trafił - nie dlatego, że nie lubię takich eksperymentów narracyjnych, wręcz przeciwnie! Otóż, podejrzewałam autora o efekciarstwo, o świadome zwodzenie i uwodzenie czytelniczki. Po pewnym czasie jednak przekonałam się, że w tym szaleństwie jest metoda i ta forma powieści odgrywa konkretną rolę w jej odbiorze.
Zdaję sobie sprawę, że niewiele mądrego napisałam o Apeirogonie, ale jestem przekonana, że to książka z kategorii - albo zachwyci albo zupełnie nie trafi. Tej lektury trzeba spróbować, do czego zachęcam, bo temat jest niezwykle ważny, a przesłanie fantastyczne. To powieść pełna emocji, rozpaczy, żałoby i nadziei.
Moja ocena: 6/6
Colum McCann, Apeirogon, tł. Volker Oldenburg, 608 str., Rowohlt 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz