Trzeci tom przygód Anne przeczytałam wraz ze specjalnie utworzoną w tym celu grupą na Facebooku. Przez kilkanaście tygodni omawialiśmy poszczególne rozdziały, większość uczestników czytała starszy przekład, ja natomiast sięgnęłam po tłumaczenie Anny Bańkowskiej. Już podczas lektury poprzednich tomów przekonałam się, że Bańkowska stworzyła świetny, potoczysty, przystępny, a przede wszystkim oddający wszystkie niuanse przekład i w tym tomie trzyma podobnie wysoki poziom. Jestem przekonana, że gdybym sięgnęła po tłumaczenie Janiny Zawiszy-Krasuckiej nie byłabym tak usatysfakcjonowana lekturą, bo co tu ukrywać, Anne to jednak pod wieloma względami ramotka. Tradycyjna rola kobiety, ciągłe zwracanie uwagi na wygląd, podejście do zwierząt, romantyczne uniesienia - to nie są tematy, które przekonają współczesną czytelniczkę.
Co więc ją przekonuje? Oczywiście sentymentalizm. Bo wiadomo, że czytała Anię w młodości i każdy powrót to lektury dzieciństwa obarczony jest emocjami i wspomnieniami. Choć przyznam, że w przypadku tego tomu nie miałam ich wiele. Podejrzewam nawet, że czytałam go tylko raz.
Anne wraca na studia i wraz z przyjaciółkami zamieszkuje w Ustroniu Patty, uroczym domku, o którym marzyła od dawna. Wbrew pozorom i tytułowi, nie ma tu zbyt wielu opisów życia uniwersyteckiego, nauki czy uniwersyteckich zajęć, Montgomery koncentruje się przede wszystkim na życiu miłosnym Anne, która poznaje Raya. To przystojny i bogaty mężczyzna, odpowiadający dokładnie jej ideałowi z dzieciństwa. Anne po pierwszym zauroczeniu odkrywa, że nie odczuwa takich uniesień, jakich się spodziewała. Krótkie powroty do Avonlea pokazują proces dorastania i dojrzewania oraz zmiany w otoczeniu Anne, która podejmuje pierwsze próby literackie. Wraz z Anne zmienia się natura, otoczenie, ale także inne osoby - niektóre odchodzą, inne rozpoczynają nowe etapy w życiu. Sporo w tym tomie nostalgii i poczucia przełomu, oczekiwania na coś nowego.
Cieszę się, że wreszcie nowe tłumaczenie skłoniło mnie do powrotu do tego cyklu, kolejny tom już czeka na lekturę!
Moja ocena: 5/6
Lucy Maud Montgomery, Anne z Redmondu, tł. Anna Bańkowska, 320 str., Wydawnictwo Marginesy 2022.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz